Zimbabwe umiera na cholerę


Światowa Organizacja Zdrowia nie ma już wątpliwości - w afrykańskim Zimbabwe szaleje epidemia cholery. Od sierpnia zmarło na tę chorobę już blisko 500 osób, ale chorzy liczeni są już w tysiącach.

- Wielka epidemia cholery dotknęła większość regionów kraju. Od sierpnia do 30 listopada zanotowano ponad 11,7 tys. przypadków zachorowań i 473 zgony - napisała w raporcie przedstawicielka WHO w Zimbabwe Custodia Mandlhate.

Szef opozycji zimbabweńskiej z kolei, Morgan Tsvangirai, oświadczył ze swej strony, że epidemia pociągnęła już za sobą 500 ofiar śmiertelnych i osiągnęła "katastrofalny poziom".

WHO obawia się, że cholera może nadal się rozprzestrzeniać i wysłała do Zimbabwe lekarstwa oraz środki przeciwko odwodnieniu. Z powodu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i politycznego w rządzonym przez Roberta Mugabe Zimbabwe jego mieszkańców nie stać bowiem na lekarstwa.

Kraj na krawędzi katastrofy

Z kolei szpitale nie są w stanie utrzymywać sprzętu medycznego ani nawet płacić lekarzom. Z tego powodu zamknięto już większość placówek medycznych w kraju.

Cholera rozprzestrzenia się przez skażone jedzenie i wodę. Ponieważ w Zimbabwe brakuje czystej wody, a systemy kanalizacyjne są zaniedbane bakterie jelitowe, które powodują cholerę, mają idealne warunki do rozwoju.

Źródło: PAP