"Krokodyl" apeluje o "nowy początek". Opozycja kwestionuje wynik wyborów


Prezydent Zimbabwe Emmerson Mnangagwa, który według komisji wyborczej wygrał poniedziałkowe wybory w tym kraju, wezwał w piątek swoich rodaków do jedności. Rezultat głosowania kwestionuje jednak opozycja.

"To nowy początek. Złączmy ręce w pokoju, jedności i razem budujmy nowe Zimbabwe dla wszystkich" - napisał na Twitterze Mnangagwa. Do opublikowania "właściwych i zweryfikowanych" wyników wezwał komisję wyborczą lider opozycji i konkurent polityczny prezydenta Nelson Chamisa.

- Myślałem, że siła woli przezwycięży wolę siły - stwierdził.

Wcześniej w czwartek rywal Mnangagwy oświadczył, że to on zwyciężył w wyborach. Oskarżył również rządzący Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF) o fałszerstwa wyborcze, ale nie przedstawił żadnych dowodów.

"Nierówne szanse"

Po przeliczeniu wyników ze wszystkich prowincji Mnangagwa otrzymał 50,8 procent głosów, a Chamisa 44,3 procent - podała w piątek komisja wyborcza. W wyborach parlamentarnych ZANU-PF otrzymało 144 mandaty, a opozycyjny Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) 64. W głosowaniu uczestniczyło ponad 5 mln osób, frekwencja wyniosła około 70 procent.

Wyborcza Misja Obserwacyjna UE (EU EOM) w wydanym w środę oświadczeniu potępiła "nierówne szanse" kandydatów w wyborach parlamentarnych i prezydenckich w Zimbabawe. Wskazała przy tym na stronniczość mediów oraz opóźnienie w ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.

Krwawe manifestacje

W czwartek wieczorem i piątek rano w stołecznym Harare - w którym zwyciężył Chamisa - nie dochodziło do żadnych incydentów, a żołnierze patrolowali centrum miasta. Jak przekazała policja, w środę w manifestacji opozycji w stolicy Zimbabwe zginęło sześć osób, a 14 zostało rannych.

Do tłumienia demonstracji, których uczestnicy krytykowali przebieg wyborów i zarzucali rządzącym fałszerstwa, wojsko użyło broni palnej. W piątek prezydent RPA Cyril Ramaphosa wezwał mieszkańców Zimbabwe do zaakceptowania wyboru Mnangagwy na prezydenta. W oświadczeniu jego kancelarii podkreślono, że w przypadku zastrzeżeń "trzeba przestrzegać prawnych środków przewidzianych w konstytucji i prawie wyborczym".

Chamisa zapewnia, że wszystko co będzie robić jego partia będzie zgodnie z konstytucją kraju. - Nie akceptujemy rezultatów, to jest wyborcze oszustwo - przekazał jednak agencji dpa rzecznik MDC Thabitha Khumalo. 75-letni Mnangagwa, który nosi przydomek "Krokodyl", to polityk zbliżony do armii i sił bezpieczeństwa. Doszedł do władzy w listopadzie 2017 roku, gdy rządzący przez 37 lat dyktator Robert Mugabe ustąpił pod presją wojska i własnej partii. Ustalono wtedy, że Mnangagwa, który pełnił funkcję wiceprezydenta, zastąpi Mugabego do końca kadencji. Poniedziałkowe wybory prezydenckie i parlamentarne były pierwszymi w Zimbabwe od tego czasu.

Autor: kg / Źródło: PAP