90-letni mężczyzna zginął zaatakowany przez krokodyle w czasie wycieczki pontonem po zalewie w parku narodowym Matopos w Zimbabwe. Poważnie ranna została jego towarzyszka.
Informację o śmierci turysty podali przedstawiciele parku narodowego Matopos w południowo-zachodniej części Zimbabwe.
"Krokodyle zaatakowały dmuchany ponton"
Para Zimbabweńczyków 90-letni John Bowman i 65-letnia Rosemary Mitchell wybrała się dmuchaną łodzią na wycieczkę po zalewie Mpopoma. Agencja Reutera pisze, że zbiornik jest znanym miejscem do obserwowania krokodyli.
- Krokodyle zaatakowały dmuchany ponton, podziurawiły go. Znajomi (pary) zauważyli, że walczą, więc ruszyli po pomoc - powiedział w rozmowie z agencją Reutera Tinashe Farawo z parku narodowego.
- Kiedy strażnicy parku przyjechali nad zalew, Bowman i Mitchell nadal byli atakowali przez krokodyle - relacjonował.
Strażnicy strzelili do krokodyli, by je wystraszyć i wyciągnęli parę z wody. 90-latek zmarł w drodze do szpitala, Mitchell jest poważnie ranna i znajduje się na intensywnej terapii.
Ataki krokodyli
Ataki krokodyli są dość częste w Afryce, szczególnie na obszarach na południe od równika. O tej porze roku agresywne są szczególnie samice, bo opuszczają gniazda, w których strzegły młodych.
Krokodyle zwykle chwytają ludzi za kończyny i wciągają pod wodę. Ofiary giną najczęściej z powodu utonięcia.
Autor: pk//kg / Źródło: Reuters