W samolocie lecącym w niedzielę z Katowic do Aten zgłoszono alarm bombowy. Maszyna doleciała do stolicy Grecji w asyście samolotów wojskowych i wylądowała na tamtejszym lotnisku międzynarodowym - przekazała agencja dpa. Samolot leciał z ponad 190 osobami na pokładzie. Rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina poinformował, że alarm był fałszywy.
Samolot linii Ryanair lecący z Katowic do Aten, w którym zgłoszono alarm bombowy, wylądował bezpiecznie w greckiej stolicy krótko przed godziną 17 czasu polskiego w asyście greckich myśliwców. Wcześniej pilot poinformował o zagrożeniu bombowym - przekazała agencja dpa.
Dwa greckie myśliwce F-16 zostały wysłane, aby eskortować samolot Boeing 737 z ponad 190 osobami na pokładzie po zgłoszeniu alarmu bombowego - podała agencja AFP za źródłem w greckim resorcie obrony.
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że samolot wylądował bezpiecznie na lotnisku w Atenach. - Po sprawdzeniu przez pirotechników wszyscy pasażerowie wyszli z jego pokładu. Alarm był fałszywy, nikomu nic się nie stało. Nikt z pasażerów nie potrzebował z naszej strony pomocy, a linia lotnicza zadeklarowała, że zajmie się wszystkimi kwestiami sama - powiedział Jasina.
Samolot został sprawdzony i przywrócony do lotu
Rzecznik lotniska w Katowicach informuje, że samolot z Katowic do Aten wystartował o godzinie 14.23. Między 14.30 a 15.00 do punktu informacji lotniska wpłynęło zgłoszenie o tym, że na pokładzie boeinga znajduje się ładunek wybuchowy. Katowickie lotnisko zgodnie z procedurami przekazało informację wieży kontroli ruchu lotniczego, wówczas samolot znajdował się już w słowackiej przestrzeni powietrznej.
Alicja Wójcik-Gołębiowska z linii Ryanair potwierdziła, że samolot na terenie Aten został sprawdzony przez odpowiednie służby - nie wykryto żadnego ładunku. Samolot jest przywrócony do lotu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Aleksandra/ Kontakt 24