Zbiorowy gwałt w kampanii prezydenckiej

 
Janukowycz jest faworytem wyborówTVN24

Kampania prezydencka na Ukrainie ledwo oficjalnie się rozpoczęła, a już jest niezwykle ostra. Po oskarżeniach o pedofilię tym razem padły oskarżenia o zbiorowy gwałt. W roli gwałciciela miał wystąpić przywódca prorosyjskiej Partii Regionów i faworyt zaplanowanych na styczeń wyborów prezydenckich Wiktor Janukowycz.

- Jeszcze mieszkając w Jenakijewo (rodzinne miasto byłego premiera) Janukowycz zorganizował grupę przestępców, którzy bestialsko pobili i zgwałcili kobietę - oświadczył Serhij Sobolew - jeden z deputowanych Bloku premier Julii Tymoszenko (BJuT), która będzie najważniejszą konkurentką Janukowycza w walce o stanowisko szefa państwa.

Sobolew zażądał też zbadania sprawy przez Prokuraturę Generalną Ukrainy i powołania parlamentarnej komisji śledczej.

Przypomniał również, że oskarżenia o gwałt pod adresem Janukowycza (w przeszłości rzeczywiście skazanego za rabunek) wysuwano już pięć lat temu.

Deputowany Hryhorij Omelczenko, wówczas popierający Wiktora Juszczenkę, z trybuny parlamentu domagał się od Janukowycza wyjaśnień na temat jego wyroków sądowych. Twierdził wówczas, że w młodości Janukowycz nie tylko został skazany za rabunek, ale też figurował w sprawie o gwałt.

W odpowiedzi na "aferę pedofilską"

Sobolew nie ukrywał, że oskarżenia pod adresem Janukowycza są odpowiedzią na rozpętaną przez Partię Regionów aferę pedofilską w obozie młodzieżowym Artek na Krymie. W gwałtach, których rzekomo się tam dopuszczano,

Jeszcze mieszkając w Jenakijewo Janukowycz zorganizował grupę przestępców, którzy bestialsko pobili i zgwałcili kobietę Serhij Sobolew

O skandalu w Arteku poinformował w ubiegłym tygodniu deputowany z partii Janukowycza, Wadym Kołesnyczenko.

Oskarżeni ludzie Tymoszenko

- Dzieci w Arteku gwałcone były przez ojca, a w orgiach brał udział ksiądz prawosławny i deputowany Bloku Julii Tymoszenko (BJuT) - napisała wówczas gazeta "Siegodnia". Jej właścicielem jest uważany za głównego sponsora Partii Regionów najbogatszy Ukrainiec, Rinat Achmetow.

"Siegodnia" twierdzi, że dotarła do fragmentów zeznań matki dwójki dzieci: chłopca i dziewczynki, które miały zostać zgwałcone w obozie. Powiedziała ona śledczym, że gwałtów dokonywał ich ojciec, redaktor naczelny czasopisma "Artek".

W co gra Olmeczenko?

W kolejnych informacjach medialnych w tej sprawie zamiast jednego przedstawiciela BJuT pojawiło się dwóch następnych przedstawicieli tego ugrupowania. Ich nazwiska wyciekły do prasy z raportu, który przekazano kancelarii prezydenta Wiktora Juszczenki.

Autorem tego dokumentu był wspomniany już Omelczenko, również deputowany bloku Tymoszenko. Dzień po ujawnieniu przez prasę nazwisk swych parlamentarnych kolegów oświadczył on, że ze względu na obecność w BJuT "elementu kryminalnego" musi zakończyć współpracę z panią premier.

Dowodów nie ma

Choć afera pedofilska w Arteku wstrząsnęła ukraińską sceną polityczną, prokuratura generalna zajęła się nią dopiero po tygodniu. Wcześniej na ten temat zdążyli wypowiedzieć się wszyscy bardziej i mniej znani politycy, jednak jak wynika z doniesień mediów, dowodów na udział w skandalu polityków BJuT dotychczas najprawdopodobniej nie znaleziono.

- Dotarłem do dokumentów, które rzucają nowe światło na to, komu zależy na rozdmuchiwaniu skandalu w Arteku - oznajmił deputowany Sobolew, wskazując na wspomniane oświadczenie Olmeczenki.

Eksperci w Kijowie utrzymują, że kampania wyborcza przed zaplanowaną na 17 stycznia elekcją prezydencką będzie jedną z najbardziej brutalnych w historii niepodległej Ukrainy.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24