Brytyjski historyk Michael Smith podał w wątpliwość ustalenia Kanadyjczyka Gorda Younga, który twierdzi, że odczytał zaszyfrowany meldunek z czasów II wojny światowej przenoszony przez gołębia, którego szczątki znaleziono w kominie w listopadzie tego roku - pisze "Independent".
Przed kilkoma tygodniami Gord Young z grupy entuzjastów historii Lakefield Heritage Research poinformował, że ciąg 27 pięcioliterowych bloków, który znaleziono przy gołębiu, odnosi się do pozycji niemieckich czołgów i piechoty i został wysłany do dowództwa bombowców RAF-u podczas przygotowań do inwazji na Normandię lub tuż po jej rozpoczęciu.
Szyfr z I wojny w czasie II wojny? "Niemądre"
Według niego technika kodowania oparta jest na księdze szyfrów stosowanych podczas I wojny światowej, a pod wiadomością podpisał się sierżant William Stott działający na tyłach sił niemieckich. Stott, jak następnie ustalono, był postacią autentyczną. Poległ w akcji.
Kanadyjczyk korzystał m.in. z księgi obserwacyjnej brata jego babki, który służył w kanadyjskim korpusie lotniczym.
Zaszyfrowana wiadomość umieszczona w kapsułce przymocowanej do nogi gołębia nigdy nie trafiła do adresata, ponieważ gołąb mający ją dostarczyć opadł z sił lub zgubił drogę. Żywot zakończył w kominie w miejscowości Bletchingley w brytyjskim hrabstwie Surrey, gdzie został odkryty w trakcie remontu na początku listopada br.
Właściciel domu, w którym znaleziono gołębia, David Martin przekazał kapsułkę rządowemu ośrodkowi nasłuchu elektronicznego GCHQ, który nie zdołał rozszyfrować meldunku i niedawno opublikował go, by amatorzy pokazali, co potrafią.
Brytyjski historyk Michael Smith, doradca muzeum w Bletchley Park - tajnym ośrodku, w którym w czasie II wojny światowej odczytywano meldunki zaszyfrowane przez Niemców z użyciem Enigmy - nazwał wyjaśnienia Younga "niemądrymi".
- Założenie, że podczas II wojny światowej posłużono się szyframi z I wojny światowej, jest niemądre - oświadczył Smith, który ma na swym koncie książkę o wojennym dorobku ośrodka Bletchley Park.
- Szyfru z I wojny światowej nie użyto by podczas II wojny światowej, ponieważ byłby dobrze znany Niemcom i nie uznano by go za bezpieczny - dodał. Jego zdaniem Young popełnił błąd, zakładając, że poszczególne litery coś oznaczają.
Rozgryzł go w 17 minut
GCHQ i Smith sądzą, że tajny meldunek gołębia o kryptonimie 40TW194 został zaszyfrowany na podstawie jednorazowego zestawu szyfrów, którym posługiwała się jednostka ds. operacji specjalnych. Szyfru opartego na przypadkowym doborze liter i cyfr nie da się odczytać bez materiału porównawczego, którego nie ma.
- Wiemy, że szyfr był przenoszony przez dwa gołębie zarejestrowane w 1937 i 1940 r. i że posługiwano się nim w latach 1940-45. Najprawdopodobniej został wysłany zza linii wroga przez jednostkę operacji specjalnych SAS lub SBS. Jednostka posłużyła się zestawem rozszyfrowującym przypadkowe kombinacje, a po wykorzystaniu niszczonym - uważa Smith.
- Ludzie wyczytują z tajnego meldunku to, czego w nim nie ma. Nie jest aż tak skomplikowany, jak się wydaje - mówił wcześniej Young, który chwali się tym, że rozgryzł go w 17 minut.
Autor: adso//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bundesarchiv