Krwawe echa konfliktu w strefie Gazy dosięgnęły Norwegii. Około tysiąca propalestyńskich demonstrantów zaatakowało w czwartek w Oslo uczestników proizraelskiej manifestacji, paląc flagi i rzucając koktajlami Mołotowa. Policja interweniowała przy użyciu gazu łzawiącego.
Około 500 osób zebrało się przed budynkiem parlamentu na legalnej manifestacji wspierającej Izrael. Demonstranci zostali zaatakowani przez przeciwników izraelskiej ofensywy wojskowej w Strefie Gazy. Przeciwnicy demonstracji - jako podała norweska policja - wykazywali "mało poszanowania w kwestii swobody wypowiedzi". Napastnicy rzucali koktajle Mołotowa, kamienie i jajka i spalili izraelskie flagi. Gdy sytuacja zaczęła się pogarszać, interweniowały specjalne oddziały policji. Użyto granatów z gazem łzawiącym.
Proizraelscy demonstranci zmuszeni byli po godzinie opuścić autobusami miejsce zgromadzenia.
Późnym wieczorem w Oslo mają się wielkie, obliczone na 10 tysięcy ludzi demonstracjie upamiętniające ofiary wojny w Gazie. Podobne wiece mają odbyć się i w innych miastach Norwegii.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA