"Zamachowiec mógł wszystko". Służby spóźniły się z reakcją?

[object Object]
Nicea celem zamachutvn24
wideo 2/22

Władze francuskie będą się musiały z tego wytłumaczyć - mówił w TVN24 Piotr Moszyński, dziennikarz Radio France Internationale. Po zamachu w Nicei pojawiają się pytania, czy służby działały jak należy.

Jak tłumaczył dziennikarz RFI, Francuzi myśleli, że jest "po wszystkim", a środki ostrożności przewidziane na Euro 2016 czy Tour de France wystarczą. - Były też głosy ekspertów, którzy podejrzewali, że zaraz po (tych wydarzeniach - red.) może się coś stać - podkreślił.

CZYTAJ RELACJĘ MINUTA PO MINUCIE

Gość TVN24 nie krył zdumienia, że doszło do zamachu. Jak wyjaśniał, święto narodowe to dzień znacznego podwyższenia zagrożenia. - W tym roku, w tej sytuacji jaka jest, kiedy wiadomo, że zagrożenie jest wyjątkowo wysokie, ta obstawa musiała być jeszcze ściślejsza niż zwykle. Tam było na miejscu wojsko, była policja - mówił Muszyński.

- Jak to się stało, że ciężarówka wjechała tam nieostrzelana od razu, że nie strzelono chociaż w opony natychmiast? To jest niezrozumiałe i władze francuskie będą się musiały z tego wytłumaczyć. Obawiam się, że będzie w mediach na ten temat poważna awantura - dodał. - Nikt nie miał prawa tam wjechać - podkreślił.

Moszyński ocenił, że "wyglądało na to, że on (zamachowiec - red.) mógł sobie pozwolić na wszystko, co chciał". Jak mówił, prowadzący ciężarówkę został zatrzymany przez policję i wojsko dopiero po przejechaniu 2 km.

Reakcja na apel IS

Jak powiedział, zamachowiec miał przy sobie tylko broń małego kalibru, reszta znalezionej przy nim broni była atrapami. - Akcja miała na celu wywołanie strachu. Terroryzm to jest powodowanie strachu - podkreślił.

Zdaniem dziennikarza da się zauważyć, że tzw. Państwo Islamskie zmieniło jakiś czas temu taktykę, a trzy miesiące temu wystosowało apel do muzułmanów we Francji na zasadzie "kto z was może, niech uderza".

- Został rzucony ogólny apel i prawdopodobnie to jest reakcja na ten apel. I to nie pierwsza reakcja - zaznaczył. Jak mówił, na podobne apele reagują "samotne wilki", które "zradykalizowały się po cichu".

W opinii Moszyńskiego istnieje możliwość, że zamachowiec miał wspólnika. Jak tłumaczył, zamachu dokonano z użyciem wypożyczonej kilka dni wcześniej ciężarówki. - Być może korzystał z jakiegoś pośrednictwa, żeby na siebie nie zwrócić uwagi, ale tego nie wiemy. To naprawdę są czyste spekulacje i na razie musimy poczekać na informacje policji - zaznaczył.

Piotr Moszyński (RFI): wyglądało na to, że zamachowiec mógł sobie pozwolić na wszystko, co chciał
Piotr Moszyński (RFI): wyglądało na to, że zamachowiec mógł sobie pozwolić na wszystko, co chciałtvn24

Autor: mw/ja / Źródło: tvn24

Raporty: