Ustalono tożsamość dwóch sprawców samobójczego zamachu w Ankarze, w którym zginęło w sobotę 97 osób - podał anglojęzyczny dziennik "Hurriyet Daily News". Według gazety jeden z mężczyzn był poszukiwanym od lipca bratem sprawcy zamachu w Suruc.
Jak podaje dziennik, Yunus Emre Alagoz był poszukiwany za przynależność do komórki Państwa Islamskiego w mieście Adiyaman w południowo-wschodniej Turcji. Ataku w Suruc, w którym zginęły 33 osoby, dokonał jego brat Seyh Abdurrahman Alagoz.
Od maja szykował się do zamachu
Tureckie władze już w lipcu podejrzewały, że dwaj bracia w styczniu 2015 roku wyjechali do Syrii, gdzie mieli przejść szkolenie przeprowadzone przez bojowników Państwa Islamskiego, i w maju 2015 roku wrócić do Turcji. Po ataku w Suruc spodziewano się, że również Yunus Emre Alagoz szykuje się do przeprowadzenia zamachu i bezskutecznie rozpoczęto jego poszukiwania.
Drugi zamachowiec z Ankary to według mediów Omer Deniz Dundar. Jego ojciec powiedział prasie tureckiej, że syn pojechał w 2013 roku do Syrii, po roku wrócił do Turcji i osiem miesięcy później znów wyjechał do Syrii.
Ojciec Dundara powiedział, że ostrzegł policję o tym, że syn może prowadzić nielegalną działalność, ale policja przesłuchała jego syna i wypuściła. Mężczyzna powiedział też, że nie ma informacji od władz, by jego syn dokonał zamachu.
Dżihadyści głównym podejrzanym
Jak podaje "Hurriyet Daily News", sprawcy przyjechali do Ankary z prowincji Gaziantep i podróżowali osobno. Zatrzymano właścicieli dwóch samochodów, którymi poruszali się zamachowcy.
W poniedziałek premier Ahmet Davutoglu powiedział, że władze mają listę potencjalnych sprawców zamachu. Według "Hurriyet Daily News" nazwiska Alagoza i Dundara figurowały na liście, która pojawiła się w internecie jeszcze zanim ustalono tożsamość podejrzanych.
Tureckie źródła rządowe powiadomiły w środę o zatrzymaniu dwóch osób z powodu komunikacji na Twitterze na dziewięć godzin przed zamachem. Podejrzani mieli zamieścić tweety o treści: "Bomba wybuchnie w Ankarze" i "Co jeśli (Państwo Islamskie) zdetonuje (bombę) w Ankarze?". Osoby te według źródeł rządowych są powiązane z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK).
Davutoglu powiedział w środę, że "podejrzanym numer jeden" o przeprowadzenie podwójnego zamachu w Ankarze jest Państwo Islamskie. Nie wykluczył jednak kategorycznie roli PKK.
Antyrządowe wystąpienia
Jeszcze w weekend lider prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP) Selahettin Demirtas obarczył winą za zamach władze w Ankarze. W Turcji doszło również w ostatnich dniach do szeregu antyrządowych demonstracji. Wielu Turków zarzuca administracji Recepa Tayyipa Erdogana prowadzenie błędnej polityki regionalnej oraz niezdolność do zapobiegnięcia najkrwawszemu we współczesnej historii kraju zamachowi terrorystycznemu.
Autor: mm/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl