Hotelowe sprzątaczki, które w niedzielę porządkowały pokój napastnika w hotelu Mandalay Bay, nie zauważyły nic podejrzanego - poinformowała w rozmowie z telewizją CNN kongresman Dina Titus.
Napastnik, 64-letni Stephen Paddock, wynajął pokój na 32. piętrze w hotelu Mandalay Bay w Las Vegas (Nevada) z widokiem na plac, na którym odbywał się koncert plenerowy.
"Nie widziały nic podejrzanego"
Członek Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Dina Titus ze stanu Nevada w rozmowie z telewizją CNN powołała się na relacje sprzątaczek hotelowych, które był w pokoju napastnika. Kobiety twierdzą, że "nie widziały oznak niczego", co mogłoby je zaniepokoić. Zapewniały, że "nie widziały nic podejrzanego".
W pokoju hotelowym, z którego 64-letni Stephen Paddock strzelał do uczestników koncertu, znaleziono co najmniej 17 sztuk broni.
- Musiały być dość dobrze poukrywane - powiedziała Titus. - Trudno mi to sobie wyobrazić.
Strzały w Las Vegas
Sprawca strzelał z 32. piętra hotelu Mandalay Bay, w pobliżu którego pod gołym niebem odbywał się koncert w ramach festiwalu muzyki country Route 91 Harvest, na który przyszło około 22 tysiące osób. Ludzie uciekali w panice, w niektórych przypadkach tratując się wzajemnie.
Liczba ofiar śmiertelnych ataku w Las Vegas wzrosła do 59. Rannych jest 527 osób.
Napastnik popełnił samobójstwo. Policja szybko ustaliła jego tożsamość. Sprawca najprawdopodobniej działał w pojedynkę. Dotychczas nie podano żadnych informacji o motywach jego działania.
Bez terrorystycznego tropu
Do ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie (IS), ale FBI poinformowało, że nie wykryło dotąd żadnych powiązań między sprawcą strzelaniny w Las Vegas a którąś z międzynarodowych organizacji terrorystycznych, a CIA oświadczyła, że wie o deklaracji IS, lecz przestrzegła przed wyciąganiem pochopnych wniosków.
Autor: pk//now / Źródło: CNN,PAP