Trzech policjantów zginęło, gdy uzbrojeni napastnicy zaatakowali konsulat USA w Stambule. Trzech zamachowców nie żyje.
Wiadomości ze Stambułu są skąpe. Świadkowie mówią, że wymiana ognia trwała 15 minut. Napastników było podobno czterech - trzech wyskoczyło z samochodu i zaczęło strzelać, a czwarty szybko odjechał.
Według słów gubernatora Stambułu jeden z policjantów zginął na miejscu, a dwóch w drodze do szpitala. Ze zdjęć pokazanych przez turecką telewizję wynika, że trzej napastnicy zginęli podczas ataku.
Kto stoi za atakiem?
Do napaści nikt na razie się nie przyznał. Takich informacji nie ma też amerykańska ambasada w Ankarze. Na telewizyjnych zdjęciach widać jedynie, że to mężczyźni z długimi czarnymi brodami.
Zamachowcy różnej maści
W Turcji od lat zdarzają się podobne zamachy. Ich autorami byli m.in. maoiści, trockiści, islamscy fundamentaliści, jak i Kurdowie walczący o niepodległość Kurdystanu.
Najkrwawszy do tej pory był listopad 2003 r., kiedy zaatakowane zostały dwie stambulskie synagogi, bank i brytyjski konsulat. Zginęły wtedy 62 osoby.
Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com