Zabrali premierowi ponad miliard dolarów


Sąd Najwyższy Tajlandii zdecydował o konfiskacie 1,4 mld dolarów z zamrożonych aktywów byłego premiera Thaksina Shinawatry. Według sądu, Thaksin zataił majątek i nadużył władzy dla osobistego zysku.

61-letni Thaksin, to były magnat telekomunikacyjny, który stał na czele rządu Tajlandii w latach 2001-2006.

W 2006 roku został usunięty ze stanowiska w 2006 roku w wyniku zamachu stanu przeprowadzonego przez wojskowych zarzucających mu korupcję i nadużycie władzy. Dochodzenie w sprawie korupcji rozpoczęto natychmiast po zamachu; zamrożono wówczas środki na rachunkach byłego premiera i jego rodziny. W 2008 roku Thaksin został skazany zaocznie na dwa lata więzienia.

Obecnie polityk przebywa na wygnaniu w Dubaju.

Pożyczki premiera

Jedna z głównych spraw korupcyjnych dotyczyła udzielenia Birmie w 2004 roku niskooprocentowanej pożyczki rządowej w wysokości 127 mln dolarów.

Thaksin zaaprobował ją, by zabezpieczyć kontrakt na usługi satelitarne w firmie Shin Satellite kontrolowanej wówczas przez jego rodzinę. Rząd Tajlandii przyznał pożyczkę, aby zubożała Birma mogła sfinansować projekty telekomunikacyjne.

Odczytanie werdyktu zajęło w piątek dziewięcioosobowemu składowi sędziowskiemu 7,5 godziny. Posiedzenie sądu było transmitowane na żywo przez telewizję i radio.

Sąd uznał, że konfiskata wszystkich aktywów - wynoszących 2,29 mld dolarów - nie byłaby sprawiedliwa. A to dlatego, że część majątku Thaksin zgromadził zanim został premierem.

Obawiali się "czerwonych koszul"

Władze obawiały się, że może dojść do protestów ze strony "czerwonych koszul" - zwolenników Thaksina. Dlatego przed budynkiem sądu znalazło się 600 policjantów.

Wzmocniono również ochronę biur rządowych i ważnych osobistości, a w całej stolicy postawiono w stan pogotowia tysiące żołnierzy.

Wokół siedziby partii Thaksina zgromadziło się kilkuset jego zwolenników, którzy krzyczeli: "Thaksin, walcz!".

Pozbyli się polityka

Sam Thaksin, podczas 5-minutowej wideokonferencji dla swoich zwolenników ocenił werdykt jako "bardzo polityczny". - Sąd został wykorzystany do pozbycia się polityka - powiedział.

Rano na Twitterze były premier zamieścił wiadomość, w której twierdzi, że on sam i jego rodzina uczciwie zarobili i zgromadzili fortunę i że w roku 1994, wchodząc do polityki, zadeklarował cały swój majątek.

Źródło: PAP