"Szachowy morderca", 33-letni Aleksandr Piczuszkin, winny 48 zabójstw i trzech prób zabójstwa, resztę życia spędzi w więzieniu - zadecydował moskiewski sąd.
Po ogłoszeniu wyroku sędzia zwrócił się do oskarżonego z pytaniem, czy wszystko zrozumiał. - Nie jestem głuchy - odpowiedział Piczuszkin. Nie wyglądał na poruszonego werdyktem. Kilkudziesięciu krewnych ofiar zabójcy obecnych na sali przyjęło wyrok w ciszy.
Gdy miał 18 lat, zabił po raz pierwszy
Surowy wyrok nie jest niespodzianką. W ubiegłą środę 12 przysięgłych uznało Piczuszkina za winnego. Piczuszkin zresztą sam przyznał się do winy, gdy podczas jednej z rozpraw pokazano mu nagranie wideo z kamery zainstalowanej w metrze, na której jest widoczny z przyszłą ofiarą. Wśród ofiar mordercy większość to mężczyźni.
Pierwszą zbrodnię Piczuszkin popełnił w wieku 18 lat, zabijając kolegę ze szkoły. Nie oszczędził też trzech kobiet i młodego chłopca. Psychiatrzy uznali seryjnego mordercę za poczytalnego.
Najgorszy od czasu "rzeźnika z Rostowa"
Przestępca zyskał swoje przezwisko "szachowy morderca", gdyż po każdej zbrodni kładł na szachownicy monetę, zamierzając zapełnić wszystkie 64 pola. Drugi przydomek - "Bitcewski maniak" - zawdzięcza Parkowi Bitcewskiemu w południowej części Moskwy, gdzie mordował swoje ofiary.
Piczuszkin jest największym seryjnym mordercą w Rosji od czasu Andrieja Czikatiły - "rzeźnika z Rostowa", którego w 1992 roku skazano na śmierć za 52 zabójstwa i stracono dwa lata później.
Źródło: PAP