Zabijanie dzieci tak powszechne, że przestało zaskakiwać. "To nie był wyjątek"


Taka jest codzienność rosyjskich i syryjskich bombardowań, bombardowań cywilów w Aleppo. Ten chłopiec jest przedstawicielem milionów syryjskich dzieci - powiedział dziennikarz, który nakręcił dramatyczne nagranie z wyciągniętym spod gruzów 5-letnim chłopcem. Nagranie to ponownie przyciągnęło uwagę opinii publicznej do rozgrywającej się w Syrii tragedii, która trwa już od ponad 5 lat.

Na krótkim filmie, który obiegł media tradycyjne i społecznościowe, widać, jak szary od pokrywającego go kurzu chłopiec wyciągany jest spod gruzów zbombardowanego budynku. Gdy ratownik zostawia go samego w karetce, zdezorientowany pięciolatek przeciera zakrwawione oko i policzek, po czym przygląda się ubrudzonej krwią dłoni i wyciera ją w siedzenie.

"Powstrzymajmy to!"

Mustafa al-Sarout, dziennikarz z Aleppo, który nakręcił akcję ratowniczą, był bardzo zaskoczony, że jego nagranie spotkało się z takim zainteresowaniem w światowych mediach. Zabijanie dzieci stało się tak powszechne podczas walk w całej Syrii, że ci, którzy na co dzień dokumentują ten konflikt, nie są już zaskoczeni.

- Te dzieci są bombardowane każdego dnia. To (ranny 5-letni Omran) nie był wyjątkowy przypadek - podkreśla. - Taka jest codzienność rosyjskich i syryjskich bombardowań, bombardowań cywilów w Aleppo. Ten chłopiec jest przedstawicielem milionów syryjskich dzieci - dodał.

To samo powiedział Mohammed, lekarz, który udzielił 5-latkowi pomocy. Jak podkreśla, najgorsza jest świadomość, że Omran nie będzie ostatnim syryjskim dzieckiem, które będzie trzeba ratować.

- Żyjemy w rzeczywistości, w której codziennie, od pięciu lat, zabijane są dzieci i niewinni cywile - powiedział. - Powstrzymajmy to! To bez sensu, że siły reżimu syryjskiego i Rosjanie mogą wciąż zabijać ludzi, w tym niewinnych cywilów, a świat milczy. Syryjskie dzieci zasługują, by żyć w pokoju - podkreślił.

Dla wielu innych ludzi nagranie z rannym 5-latkiem stało się przypomnieniem cierpień syryjskich dzieci, pozbawionych normalności przez trwającą już ponad 5 lat wojnę domową. Jak przyznaje al-Sarout, w pewien sposób rzeczywiście było ono wyjątkowe. - Widziałem wiele dzieci ratowanych z gruzów, ale to dziecko, z jego niewinnością, ono nie miało pojęcia, co się dzieje - powiedział. - Jego twarz wyrażała tak wiele, pokryta mieszaniną krwi i pyłu - wspominał.

5-letni Omran, poza raną na czole i potłuczeniami, nie odniósł poważnych obrażeń i po kilku godzinach został wypuszczony ze szpitala. Z bombardowania uratowano także jego rodzinę - dwoje rodzeństwa i tatę. Ale trauma tego doświadczenia pozostanie u dziecka do końca życia.

Tragedia wielkiego miasta

Według ONZ 275 tys. mieszkańców wschodniego Aleppo, opanowanego przez rebeliantów, od 17 lipca jest całkowicie okrążonych przez wspierane przez Rosję siły lojalne wobec prezydenta Syrii Baszara al-Asada. W ostatnim czasie nasiliły się walki w Aleppo i wokół miasta między siłami rządowymi i rebeliantami, a także naloty wspomaganych przez rosyjskie lotnictwo syryjskich sił powietrznych na dzielnice miasta kontrolowane przez rebeliantów. Liczba ofiar cywilnych wzrasta z dnia na dzień i liczona jest w setkach. Mieszkańcy pozbawieni są prądu, wody, żywności i leków.

Przed wybuchem wojny w 2011 roku Aleppo było drugim co do wielkości miastem Syrii oraz głównym ośrodkiem przemysłu i handlu w tym kraju.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: mm/kk / Źródło: Guardian, PAP

Tagi:
Raporty: