W Brazylii w aktach przemocy średnio co 10 minut ginie człowiek, w 2013 r. odnotowano ponad 50 tys. gwałtownych zgonów; policja zabija średnio sześciu ludzi dziennie - poinformowała we wtorek organizacja pozarządowa zajmująca się bezpieczeństwem publicznym.
Autorzy raportu przedstawionego w Sao Paulo odnotowali, że ponad połowa ofiar zabójstw w Brazylii ma od 15 do 29 lat; 68 proc. to czarnoskórzy, a prawie 94 proc. - mężczyźni.
Organizacja Brazylijskie Forum Bezpieczeństwa Publicznego sprecyzowała, że w 2013 roku w operacjach policyjnych śmierć poniosło w sumie 2212 ludzi, niewiele mniej niż w 2012 roku (2332 osoby). Dane te nie "wskazują jednak na żadną poprawę ani zmianę tendencji" - podkreślają autorzy dorocznego raportu, którzy akcentują, że dziennie z ręki funkcjonariuszy policji ginie średnio sześciu ludzi.
Ponadto w minionym roku 490 policjantów zginęło na służbie lub zostało zamordowanych; to o ponad 40 więcej niż rok wcześniej.
Ginie więcej, niż przez 30 lat w USA
W sumie w latach 2009-2013 w 200-milionowej Brazylii zarejestrowano niemal 11,2 tys. ofiar śmiertelnych policyjnych interwencji, a liczba ta przekracza 30-letni bilans w Stanach Zjednoczonych, których ludność szacuje się na ok. 319 milionów - poinformowano w komunikacie. Według danych z raportu w ubiegłym roku w Brazylii odnotowano ponad 50 tys. gwałtów, ale autorzy zastrzegają, że faktyczna liczba możne być znacznie wyższa, bo tylko około jednej trzeciej ofiar przestępstw na tle seksualnym zgłasza się na policję.
Akty przemocy kosztowały Brazylię w ubiegłym roku ok. 260 miliardów reali; kwota ta odpowiada 5,4 proc. PKB.
Autor: dln//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wiki (CC BY 3.0 BR) | Agencia Brasil