Kreml kategorycznie odrzucił tureckie oskarżenia Rosji o to, że dopuszcza się w Syrii zbrodni wojennych dokonując nalotów, w których giną cywile. W przeddzień premier Turcji uznał, że zamiarem Rosji jest "zabicie jak największej ilości ludności cywilnej".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział we wtorek dziennikarzom, że kategorycznie dementuje te oświadczenia, które są nie do przyjęcia, "tym bardziej, że za każdym razem ci, którzy je wygłaszają, nie są w stanie udokumentować swych gołosłownych oskarżeń".
Premier Turcji Ahmet Davutoglu, który w poniedziałek był z wizytą w Kijowie, powiedział, że "jeśli Rosja nadal będzie zachowywać się jak organizacja terrorystyczna i zmuszać ludność cywilną do ucieczki, to odpowiedź Turcji będzie zdecydowana".
Giną dzieci
Prawie 50 cywilów, w tym wiele dzieci, zginęło w atakach na co najmniej pięć placówek medycznych i dwie szkoły na północy Syrii - poinformowała w poniedziałek ONZ. Ataki zdecydowanie potępił ONZ, Biały Dom, Departament Stanu USA i MSZ Francji.
Dementując zarzuty władz Turcji dotyczące domniemanych nalotów rosyjskich na cele cywilne w Syrii, rzecznik Kremla powiedział, że "w takich sprawach dla Rosji pierwszym źródłem (informacji) są oświadczenia przedstawicieli oficjalnych władz syryjskich". Tymczasem premier Davutoglu we wtorek ponownie ostro skrytykował bombardowania prowadzone w Syrii przez rosyjskie lotnictwo "w celu wspierania reżimu w Damaszku"; nazwał je "barbarzyńskimi", "tchórzliwymi" i "okrutnym". "Od września te barbarzyńskie, okrutne i tchórzliwe samoloty bombardują Syrię nie czyniąc różnicy między cywilami, dziećmi i wojskowymi" - powiedział Davutoglu w cotygodniowym przemówieniu w parlamencie do członków swojego ugrupowania - rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: syria.mil.ru