Kierowca Formuły 1 Daniel Ricciardo wstawił się za australijskimi turystami, którzy świętując jego zwycięstwo w Grand Prix Malezji rozebrali się do bielizny. Mężczyźni zostali aresztowani, mieli odpowiadać za nieprzyzwoitość i obrazę. W czwartek sąd umorzył sprawę, decydując się jedynie na "surowe ostrzeżenie".
Australijczycy niedzielny triumf Ricciardo uczcili, rozbierając się do bielizny i pijąc piwo z butów. Na ich kąpielówkach nadrukowana była malezyjska flaga. W sieci pojawiły się filmy i zdjęcia uwieczniające tę scenę. Na portalach społecznościowych pojawiły się głosy oburzenia, że to wyraz braku szacunku.
"Surowe ostrzeżenie"
Australijczykom postawiono zarzut nieprzyzwoitego zachowania w miejscu publicznym. Jednak sąd w Kuala Lumpur umorzył postępowanie, decydując się jedynie na "surowe ostrzeżenie" Australijczyków.
Rozbieranie się w miejscu publicznym w czasie międzynarodowej imprezy "prowokowało wrażliwość Malezyjczyków", a symbol malezyjskiej flagi reprezentuje nie tylko ludzi, a także islam - oświadczył sędzia Harith Sham Mohamed Yasin.
- Niech to służy jako przypomnienie dla was wszystkich o naszej kulturze i obyczajach - oświadczył. - To, co jest całkowicie dozwolone w waszym kraju, nie zawsze jest dopuszczalne w innych krajach - dodał.
Wcześniej za kibicami wstawił się kierowca Formuły 1 Daniel Ricciardo.
- Wygląda na to, że mieli swoją lekcję i sądzę, że nigdy nie zrobią tego ponownie w Malezji - stwierdził Ricciardo w rozmowie z "Herald Sun". - Uważam to za dość nieszkodliwy czyn. Szanuję prawo Malezji, ale nie sądzę, by zasługiwali na karę - dodał.
"Nieprzyzwoite akty"
Od niedzieli, kiedy zostali aresztowani, Australijczycy przebywali w Kuala Lumpur. Zgodnie z malezyjskim prawem, mogli być przetrzymywani do 4 dni, po czym biuro prokuratora generalnego mogło przedłużyć im areszt, oskarżyć lub wypuścić na wolność.
- Nasze drzwi są otwarte dla turystów. Staramy się ich traktować równie dobrze, a czasem nawet lepiej niż własnych obywateli. Ale kiedy przyjeżdżają tu z zamiarem nieprzyzwoitych aktów, które mają nas zawstydzić, to nie sądzę, by tak powinni odpowiadać goście na dobre traktowanie ich z naszej strony, zwłaszcza jeśli dochodzi jeszcze podtekst polityczny - mówił tuż po aresztowaniu jeden z malezyjskich polityków Nur Jazlan Mohamed.
Malezja srogo karze czyny niemoralne popełniane w przestrzeni publicznej, ale w przypadku obcokrajowców zwykle kończy się to grzywną i deportacją.
Autor: pk\mtom / Źródło: BBC, PAP