Z wizytą u mormonów. Każdy zagłosuje na Romneya?

Aktualizacja:
Z wizytą u mormonów. Każdy zagłosuje na Romneya?
Z wizytą u mormonów. Każdy zagłosuje na Romneya?
tvn24
Mitt Romney i Barack Obama idą w sondażach po równo. Komu przypadnie więcej głosów elektorskich?tvn24

Wybory na prezydenta USA już jutro. W sondażach Barack Obama i Mitt Romney idą praktycznie łeb w łeb, więc może się okazać, że prezydencki fotel zajmie ten drugi. Reporter TVN24 odwiedził zatem mormońską świątynię w Chicago i porozmawiał ze współwyznawcami republikańskiego kandydata, by dowiedzieć się czegoś więcej o jego wierze.

Układ nabożeństwa w kościele mormońskim jest dokładnie odwrotny niż w Kościele katolickim: najpierw są ogłoszenia, a potem komunia (chleb i woda). Wina mormoni nie biorą do ust - nawet w kościele.

- Nie pijemy alkoholu a nawet kawy czy herbaty. Nie palimy papierosów, bo uważamy, że to niezdrowe - mówił Greg Markley, biskup kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich w Chicago. Zaznaczył też, że mormoni nie mają, jak powszechnie się uważa, po kilka żon. - To historia, którą zakończyliśmy ponad sto lat temu - powiedział biskup.

Większość mormonów deklaruje poparcie dla Romneya, jednak są i tacy, którzy swój głos oddadzą na obecnego prezydenta. Wśród nich jest właśnie biskup Markley. Jak zaznaczył, pewnie nie będzie także jedynym mormonem, który to zrobi.

Romney może jednak liczyć na pełne poparcie swojego kuzyna, Barda Romenya. Młody człowiek deklaruje, że jego głos Mitt ma w kieszeni. Sam, jak zaznacza, cieszy się z wyborów. - Jest to ciekawe doświadczenie, a ludziom łatwiej teraz zapamiętać moje nazwisko. No i bardzo wciągające są te debaty, zdobywanie poparcia przez lata, prawybory - dodał Bard.

Amerykański wieczór wyborczy w TVN24 we wtorek od godz. 23

Autor: abs / Źródło: tvn24

Magazyny:
Raporty: