Z Guantanamo do zupełnie nigdzie?

 
Z Guantanamo do Montany? Raczej nieTVN24

Co zrobić z więźniami z Guantanamo? - głowi się amerykański prezydent, który chce rozwiązać osławiony obóz na Kubie. Przyślijcie ich do nas! - odpowiadają mieszkańcy maleńkiego miasteczka zagubionego w lasach Montany.

Część więźniów z Guantanamo, które do stycznia 2010 r. ma być zlikwidowane, Amerykanie próbują przekazać swoim sojusznikom - chodzi o osoby, wobec których amerykańskie władze nie formułowały żadnych oskarżeń i nie ma podstaw, aby zrobiły to w przyszłości, a które mimo to nie mogą wrócić do swoich krajów, ponieważ grożą im tam prześladowania.

Kilka państw członkowskich UE wyraziło wstępnie chęć przyjęcia takich więźniów, lecz nawet jeśli się na to zdecydują, problem zostanie rozwiązany tylko częściowo.

Trzeba będzie bowiem jeszcze coś zrobić z prawie 200 więźniami, wobec których bądź to istnieją dowody na działalność terrorystyczną, bądź też dowodów takich nie ma, lecz mimo to uważani są za niebezpiecznych. Te dwie kategorie aresztantów nie mogą być wypuszczone na wolność.

Aaaa.... puste więzienie wynajmę

I to właśnie ich chcieliby przyjąć włodarze liczącej nieco ponad 3 tys. mieszkańców miejscowości Hardin w stanie Montana. Powód jest bardzo praktyczny. Dwa lata temu ukończono tam bowiem budowę zakładu karnego z 460 łóżkami, jednak dotąd jest on niewykorzystany.

Pięcioosobowa Rada Miejska uchwaliła więc jednogłośnie, że jest gotowa ulokować tam oczekujących na rozprawy więźniów z Guantanamo.

Zimne powietrze nie dla terrorystów?

Ale więźniowie raczej nie będą mieli okazji wdychać świeżego północnego powietrza. Na przeprowadzkę do Hadrin nie zgadzają się bowiem zarówno demokratyczni, jak i republikańscy kongresmani z Montany.

Jak twierdzą, stanowiłoby to zbyt duże zagrożenie dla lokalnej społeczności i przeciążyłoby sąd rejonowy w Billings, w którego kompetencjach leżałoby wówczas sądzenie byłych więźniów Guantanamo.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24