Niezadowolony klient pojmał w poniedziałek zakładniczkę w siedzibie niemieckiego producenta samochodów BMW we Francji. Po dwóch godzinach oddał się w ręce policji bez użycia siły. - To nabywca lambdy, który skarży się, że jego samochód stwarza problemy techniczne, a BMW nie potrafi go naprawić - powiedział zastępca prokuratora Luc-Andre Lenormand.
Do pojmania zakładników doszło w siedzibie BMW w Montigny-Le-Bretonneux pod Paryżem. Uzbrojony w strzelbę ponad 50-letni sprawca dwukrotnie wystrzelił w powietrze, domagając się spotkania z dyrektorem firmy. Pojmał jako zakładniczkę recepcjonistkę.
Na miejsce zdarzenia skierowano jednostkę policji elitarnej Raid, jak również strażaków i snajperów. - Nie ma rannych - powiedział agencji AFP przedstawiciel BMW France Patrick Lucas.
"Jakiś wariat"
Sprawca, który przeszedł na wcześniejszą emeryturę, nie po raz pierwszy zaatakował BMW. W 2006 r. został skazany za akty przemocy wobec pracownika punktu sprzedaży BMW w rejonie paryskim. W 2003 r. próbował dokonać samospalenia przed punktem sprzedaży, w którym nabył swój poprzedni samochód, BMW Berline.
- Dzisiaj nie było nawet połowy pracowników. Obecnych było tylko jakieś 70-80 osób - podkreślił Lucas, dodając, że personel "sam się ewakuował, gdy się dowiedział, że na dole jest jakiś wariat".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24