Wyspa uchodźców opustoszała


Z czterech tysięcy nielegalnych imigrantów na Lampedusie pozostało już tylko 72. Rano wywieziono do innej części Włoch kolejną grupę przybyszów z Afryki. Jednocześnie włoscy i francuscy dyplomaci ustalili, że będą wspólnie kontrolować wybrzeża Tunezji, by zablokować napływ kolejnych uciekinierów.

W miejscowym tymczasowym ośrodku dla imigrantów na Lampedusie są już tylko Tunezyjczycy, którzy przybyli na pokładzie barki w ostatnim czasie, już po wejściu w życie włosko-tunezyjskiego porozumienia przewidującego od tego momentu repatriację uciekinierów. Ostatnie 72 osoby mają zostać odesłane do Tunezji w najbliższych dniach.

Zgodnie z decyzją rządu Silvio Berlusconiego wcześniej przybyłe tysiące tunezyjskich imigrantów zostały umieszczone w ośrodkach, koszarach i w miasteczkach namiotowych w kilku regionach Włoch. Jednak masowo z nich uciekają, między innymi po to, by przedostać się do Francji.

Zatrzymać imigantów

Imigranci byli przedmiotem rozmów ministrów spraw wewnętrznych Włoch Roberto Maroniego i Francji Claude'a Gueanta. Ministrowie postanowili, że wspólne patrole obu krajów będą kontrolować wybrzeża Tunezji, by zablokować napływ nielegalnych imigrantów.

Szefowie MSW spotkali się w Mediolanie również po to, by załagodzić spór między Rzymem a Paryżem o tysiące tunezyjskich imigrantów przybyłych na włoską wyspę Lampedusa, których nie chce przyjąć Francja, zaostrzająca kontrole graniczne. Do rozmów doszło dzień po tym, gdy minister Maroni zarzucił Francji "wrogą postawę" oraz to, że "pokazuje muskuły".

Wspólne patrole

- Po to, by ponaglić UE do działania i zapobiegać nielegalnej imigracji, podjęliśmy z Francją zgodną decyzję o wspólnym patrolowaniu wybrzeży tunezyjskich - oświadczył włoski minister. Wyraził zadowolenie z piątkowego spotkania, a inicjatywę tę uznał za ważną i "mocną, konkretną odpowiedź na problemy, w obliczu których Włochy i Francja stoją w kwestii imigracji".

Jego zdaniem w rozwiązywaniu obecnego kryzysu wobec imigrantów z Tunezji, którzy chcą przedostać się do Francji, należy stosować reguły układu z Schengen oraz porozumienia francusko-włoskie.

Z kolei minister Claude Gueant wyjaśnił: - Jeśli chodzi o tymczasowe prawa pobytu, skłaniamy się do przestrzegania układu z Schengen i zasad wolnego ruchu, ale przy poszanowaniu artykułu numer 5, który przewiduje posiadanie ze strony imigrantów środków finansowych i dokumentów.

To zaś oznacza, że każda ze stron pozostała przy swoim - stwierdzają komentatorzy.

Spór o imigrantów

Do zaostrzenia francusko-włoskiego sporu o imigrantów doszło w czwartek. Gdy rząd w Rzymie zapowiedział przyznawanie tymczasowego prawa pobytu nielegalnym imigrantom z Tunezji, deklarującym wolę udania się do innego kraju europejskiego, ministerstwo spraw wewnętrznych Francji wydało wewnętrzny okólnik o zaostrzeniu kontroli granicznych wobec imigrantów. - Francja ma absolutne prawo odsyłać imigrantów do Włoch i to będzie robić - oznajmił ostatnio szef MSW Francji.

W reakcji na ten krok minister Maroni ocenił, że obiekcje Francji nie są oparte na istniejących zasadach ruchu w strefie Schengen. Aby ten okólnik mógł wejść w życie, "Francja musiałaby zawiesić stosowanie układu z Schengen albo wystąpić z niego" - oświadczył włoski minister.

- Rozumiem, że we Francji są wybory w 2012 roku i że (prezydent Nicolas) Sarkozy ma rywala w skrajnej prawicy, lecz pokazywanie muskułów to błąd, a ustawianie wojska na granicach to błąd jeszcze większy - powiedział Roberto Maroni. Podobną opinię wyraził w piątek w wywiadzie prasowym szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini, który zauważył, że "twarda linia" władz w Paryżu podyktowana jest koniecznością zmierzenia się prezydenta Sarkozy'ego z liderką Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Źródło: PAP