O niesamowitym szczęściu może mówić 17-letnia mieszkanka Użhorodu na zachodzie Ukrainy. Podczas libacji alkoholowej przyjaciel ojca wyrzucił ją z 8. piętra. Dziewczyna nie tylko nie zginęła, ale nie złamała ani jednej kości. Choć jej stan jest ciężki, to życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Dziewczyna spadł na trawnik przed blokiem i prawdopodobnie to uratowało jej życie. Z 8. piętra wyrzucił ją znajomy ojca, z którym ten pił alkohol. Chwilę później do mieszkania, w którym odbywała się libacja, przyszedł chłopak 17-latki. - Tatiana wyleciała - usłyszał w odpowiedzi na pytanie, gdzie jest jego narzeczona.
- Byłem w szoku, natychmiast pobiegłem w dół. Leżała na trawniku twarzą do ziemi. Sprawdziłem puls, nie dawała znaku życia. Zrobiłem jej sztuczne oddychanie - relacjonował chłopak.
Ani jednej złamanej kości
Wezwana na miejsce karetka pogotowia odwiozła dziewczynę do szpitala. Badania wykazały, że doszło do uszkodzeń narządów wewnętrznych, ale nie ma żadnych złamań. Po odzyskaniu przytomności 17-latka pozostaje na oddziale intensywnej terapii, ale może już rozmawiać.
Jak sama powiedziała w rozmowie z "NTN", przyjaciel jej ojca wyrzucił ją z okna, ponieważ odrzuciła jego zaloty. - Sam był pijany i upił mnie, a potem zaczął się do mnie przystawiać. Nie pozwalałam mu na to, więc mnie wyrzucił - opowiadała.
Mężczyzna uciekł i w tej chwili jest poszukiwany przez milicję.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24