Sąd w New Delhi skazał na karę śmierci czterech mężczyzn, sprawców brutalnego gwałtu i zabójstwa 23-letniej studentki. Sędzia oświadczył "nie może zamykać oczu" na taką zbrodnię, która "wstrząsnęła zbiorowym sumieniem" Indii. Tłumy demonstrantów wiwatowały po wydaniu wyroku.
Mężczyźni zostali już uznani winnymi we wtorek. Od początku do końca procesu odpierali stawiane im zarzuty gwałtu, rabunku i zabójstwa. Sędzia Yogesh Khanna rozpoczął odczytywanie uzasadnienia wyroku i wymiaru kary o godzinie 14.30 czasu miejscowego, czyli 11 czasu polskiego. Na samym początku ogłosił, iż skazańcy dostali karę śmierci. - Ta sprawa należy zdecydowanie do kategorii najbardziej wyjątkowej z wyjątkowych i daje podstawy do zastosowania, jako przykładu, kary śmierci - ocenił sędzia.
Jeden z skazańców po usłyszeniu wyroku zaczął płakać. Mężczyźni mogą się jednak jeszcze odwoływać od wyroku i sprawa może dojść do Sądu Najwyższego. Według prawników zajęłoby to kilka lat.
Bo muszą się opiekować rodziną
W środę przemówienia końcowe wygłosiły obrona i oskarżenie. Prokurator Dayan Krishnan zażądał kary śmierci dla gwałcicieli, argumentując to "nadzwyczajną brutalnością" popełnionego przestępstwa.
Część obrońców praw człowieka i niektórzy prawnicy argumentowali, że dożywocie byłoby dla sprawców surowszą karą. Przedstawiciel obrony, reprezentujący dwóch oskarżonych, zaapelował o łagodny wyrok dla swoich klientów. Wskazał, że żaden z nich nie był wcześniej karany, a jeden z nich musi się opiekować żoną, dzieckiem i chorą matką. Adwokat trzeciego oskarżonego również zaznaczył, że jego klient po raz pierwszy staje przed sądem, oraz że na jego winę w przestępstwie wskazują tylko poszlaki.
Gwałt, który zmienił Indie
W grudniu 2012 roku sześciu mężczyzn, w tym pięciu dorosłych i jeden młodociany, napadło na 23-letnią kobietę i jej przyjaciela w autobusie w New Delhi. Kilkakrotnie brutalnie zgwałcili kobietę, zadali jej obrażenia wewnętrzne metalowym prętem i dotkliwie pobili jej towarzysza, po czym wyrzucili nagie i półprzytomne ofiary na drogę. Z powodu odniesionych obrażeń wewnętrznych kobieta zmarła w dwa tygodnie później w szpitalu w Singapurze. W odpowiedzi na falę oburzenia po grudniowym gwałcie rząd Indii wprowadził surowsze kary za przestępstwa na tle seksualnym, ale nie zgodził się zmienić przepisów prawa dla nieletnich i przywrócić poprzedniego wieku dojrzałości, czyli 16 lat. Obecnie jest to 18 lat.
Niski wyrok i ucieczka od kary
Niepełnoletni sprawca, obecnie 18-letni, został w sierpniu skazany na trzy lata więzienia. Karę odbędzie w zakładzie poprawczym, a miesiące spędzone w areszcie będą mu zaliczone na poczet kary. Niski wyrok wywołał oburzenie w mediach, a rodzina ofiary zapowiedziała, że złoży apelację. Szósty z oskarżonych w marcu mężczyzn popełnił samobójstwo w areszcie.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl