11 września 2001 roku. Rano do klasy podstawówki na Florydzie wkracza G.W.Bush. Prezydent wraz z dziećmi czyta bajki, gdy jego współpracownik informuje go o zamachu na WTC. Informacja paraliżuje Busha na oczach dzieci i kamer. - On wyglądał, jakby właśnie usłyszał najgorszą wiadomość na świecie - wspomina jedna z obecnych w klasie uczennic, teraz już studentka.
Bush wszedł do klasy w Emma E. Booker Elementary School o godzinie 9:03. Wcześniej otrzymał zdawkową informację, że o 8:46 jakiś samolot wbił się w północną wieżę WTC. Wtedy nie zdawano sobie jeszcze sprawy z powagi sytuacji. Po trzech minutach lekcji z dziećmi, współpracownik prezydenta poinformował go o uderzeniu drugiego samolotu w WTC. Stało się oczywiste, że nie chodziło o wypadek.
Historyczna lekcja
Reakcja Busha na informację stała się następnie przedmiotem setek analiz i została poddana ostrej krytyce. Prezydent bowiem siedząc w klasie pełnej dzieci, trzymając w rękach kolorową książeczkę, zamarł bez ruchu. - Wiedziałam, że coś musiało się stać, coś poszło nie tak. A do tego miałam przed sobą szesnaścioro maluchów, dziennikarzy w klasie i musiałam jakoś to dalej ciągnąć - mówi Kay Daniels, nauczycielka.
Dzieci również obserwowały prezydenta. Teraz już są licealistami bądź studentami i wspominają historyczną chwilę, która rozegrała się przed ich oczami. -Jeden z dzieciaków opisał jego twarz i ja myślę, że to był dobry opis, jakby bardzo potrzebował skorzystać z łazienki. Tak to przynajmniej wyglądało z perspektywy drugoklasisty. On wyglądał, jakby właśnie usłyszał najgorszą wiadomość na świecie - wspomina Chantal Guerrero.
Po niezwykle długich dziesięciu minutach, prezydent opuszcza klasę. Przed godziną 10 jest już w powietrzu na pokładzie Air Force One. Kończy się dekada spokoju po wygraniu zimnej wojny, a zaczyna się wojna z terroryzmem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24