Wyciągnęli 67-letniego Korsarza z wody


Pilot Carl Johnson miał pecha, w jednym z swoich lotów treningowych w 1943 roku, rozbił swojego F4U-I Corsair w marinie na jeziorze Michigan. Po 67 latach spoczywania na dnie, maszyna została wydobyta z wody i będzie odrestaurowana.

Johnsonowi udało się wyjść cało z przymusowego wodowania. Młody pilot pomimo utopienia samolotu nie został przez przełożonych skreślony, skończył trening i trafił na front. Kilka miesięcy później zginął nad Pacyfikiem podczas akcji bojowej w Dzień Dziękczynienia.

Grupa entuzjastów przy wsparciu US Navy podjęła próbę wydobycia samolotu 67 lat później. Ten konkretny egzemplarz należy do wczesnych serii produkcyjnych (określany jako "Birdcage") i jest obecnie praktycznie niespotykany.

Na dnie Wielkich Jezior w USA spoczywają jeszcze dziesiątki maszyn z okresu II Wojny Światowej. Nad tym obszarem trenowali między innymi przyszli piloci US Navy i US Marine Corps, którzy uczyli się tam lądowania na pokładach lotniskowców i nawigowania nad wodą. Młodzi adepci sztuki latania często popełniali błędy i jeziora są skarbnicą dla poszukiwaczy zabytków z okresu wojny.

Źródło: CBS