Najwyższy przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei wezwał kandydatów w wyborach prezydenckich, by stawiali na gospodarczą samowystarczalność kraju. Zdystansował się tym samym od polityki otwarcia na Zachód i zachęcania do inwestycji zagranicznych w Iranie.
Politykę krytykowaną przez ajatollaha prowadzi obecny prezydent Hasan Rowhani, uważany za pragmatyka w kontaktach z Zachodem. Rowhani znajduje się w gronie sześciu kandydatów dopuszczonych do wyborów 19 maja. - Kandydaci powinni obiecać skoncentrowanie się na narodowych zdolnościach, krajowych zdolnościach rozwiązania kwestii gospodarczych (...) zamiast patrzeć za granicę - podała we wtorek państwowa telewizja, cytując wypowiedź ajatollaha. Reuters podaje, że stronnicy Chameneiego liczą, że wyborcy ukarzą Rowhaniego za zbyt wolny wzrost gospodarczy. Międzynarodowe mocarstwa zgodziły się znieść sankcje nałożone na Iran, w zamian za ograniczenie ambicji nuklearnych tego państwa. Pomimo cofnięcia kar, Iran nadal boryka się ze zła sytuacją ekonomiczną.
Rowhani faworytem sondaży
Na niecały miesiąc przed głosowaniem, faworytem sondaży jest ubiegający się o reelekcję Rowhani. Jeżeli wygra, będzie sprawował drugą czteroletnią kadencję. W 2013 roku Rowhani wygrał wybory z ponad 50-procentowym poparciem, co udało mu się osiągnąć dzięki znacznej mobilizacji umiarkowanego i reformatorskiego elektoratu oraz podziałom wśród konserwatystów. Zdaniem obserwatorów irańskiej sceny politycznej, wybory rozstrzygną się między trzema kandydatami. Poza zwolennikiem umiarkowanych reform Rowhanim są to: ultrakonserwatywny duchowny z kręgu Chameneiego- Ebrahim Raisi oraz konserwatysta, były wiceprezydent- Hamid Baghei. Raisi obiecał, że za jego rządów w kraju powstanie 1,5 mln miejsc pracy rocznie, co ma pomóc w walce z sięgającym 12 proc. bezrobociem. - Nasze problemy nie mogą być rozwiązane przez Amerykanów albo ludzi Zachodu. Problemy Iranu mogą zostać rozwiązane tylko zdolnymi rękoma krajowych ekspertów - powiedział cytowany przez irańską telewizję Raisi.
Wyborcze obietnice
Niektórzy przewidują, że Raisi może w ostatniej chwili wycofać się z wyścigu na rzecz innego konserwatysty - burmistrza Teheranu Mohammada Baghera Ghalibafa, który w wyborach w 2013 roku zajął drugie, za Rowhanim, miejsce. Właśnie Ghalibaf - były szef policji oraz dowódca Strażników Rewolucji, elitarnych jednostek irańskiego reżimu, mógłby stać się głównym kandydatem konserwatystów. W kampanii obiecuje on pięć milionów nowych miejsc pracy rocznie. Z kolei umiarkowany Iszak Dżahangiri, pierwszy wiceprezydent, jest uznawany za osobę wspierającą Rowhaniego, której zadaniem ma być obrona dokonań rządu podczas debat telewizyjnych. Szósty kandydat - Mustafa Haszemitaba - jest mało znaną postacią. Do udziału w wyborach prezydenckich uprawnionych jest ponad 55 mln obywateli Iranu powyżej 18. roku życia.
Autor: aw/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: leader.ir