Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan przemówił do zwolenników sprzed siedziby swojej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w Ankarze. - Chociaż nadal nie podano ostatecznych wyników wyborów, to my prowadzimy. Wierzę, że wygram w pierwszej rundzie - powiedział w nocy z niedzieli na poniedziałek. Głos zabrał także jego kontrkandydat, Kemal Kilicdaroglu. - Wyborów nie wygrywa się na balkonie. Dane z lokali wyborczych wciąż napływają - mówił. W wyścigu o fotel prezydenta kraju w wyborach w Turcji mierzyli się: obecny konserwatywny lider państwa Recep Tayyip Erdogan, wspierany przez większość opozycji przywódca centrolewicowej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemal Kilicdaroglu oraz Sinan Ognan.
- Dziś świętujemy wynik tego długiego maratonu. Nasz kraj doświadczył kolejnego festiwalu demokracji - oświadczył prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, zwracając się do swoich zwolenników. - Chociaż nadal nie podano ostatecznych wyników wyborów, to my prowadzimy. Wierzę, że wygram w pierwszej rundzie - mówił.
- Niektórzy próbują zwieźć naród, mówiąc, że to oni prowadzą. Okażemy szacunek woli narodu i tego samego poziomu demokratycznej dojrzałości oczekujemy od innych - dodał Erdogan.
Głos zabrał także jego kontrkandydat, Kemal Kilicdaroglu. - Pomimo całej swojej kampanii oszczerstw i obelg, Erdogan nie uzyskał wyniku, którego oczekiwał. Nikt nie powinien świętować zwycięstwa przedwcześnie. Wyborów nie wygrywa się na balkonie. Dane z lokali wyborczych wciąż napływają. Jeśli naród zdecyduje się na drugą turę, to jesteśmy na nią gotowi. Wygramy w drugiej turze, wszyscy to zobaczą - mówił.
Jeszcze niepełne wyniki
W wyścigu o fotel prezydenta kraju w niedzielnych wyborach w Turcji mierzyli się: obecny konserwatywny lider państwa Recep Tayyip Erdogan, wspierany przez większość opozycji przywódca centrolewicowej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemal Kilicdaroglu oraz Sinan Ognan.
W poniedziałek w okolicach południa komisja wyborcza ogłosiła, że przeliczyła 99 procent oddanych głosów w wyborach na prezydenta. Urzędujący prezydent Recep Tayyip Erdogan zdobył nieco ponad 49,4 proc. głosów, a jego główny rywal - popierany przez większość tureckiej opozycji - Kemal Kilicdaroglu - 44,96 proc.
Sinan Ognan, według wcześniejszych doniesień agencji Anatolia, otrzymał 5,3 procent poparcia.
Erdogan: będziemy szanować następną turę
- Już mamy 2,6 miliona głosów więcej niż najbliższy rywal. Wierzę, że zdobywając ponad 50 proc. głosów, wygram w pierwszej turze - powiedział turecki prezydent w nocy z niedzieli na poniedziałek. Zaznaczył, że w Turcji odnotowano jedną z wyższych frekwencji w historii tego kraju.
Podkreślił jednak, że jeśli konieczna będzie druga tura, jej wynik "będzie szanował". - Szanujemy te wybory i będziemy szanować następną turę - zapewnił. Dodał, że Sojusz Ludowy - koalicja zbudowana wokół rządzącej AKP - wygrała większość w wyborach parlamentarnych.
Turecki prezydent zwrócił się do swoich wyborców w towarzystwie żony Emine. Zwolennicy Erdogana gromadzili się wokół siedziby jego partii od kilku godzin. Kilkutysięczny tłum otaczały ustawione przez policję barierki i setki funkcjonariuszy. W okolicy ustawiono również wozy opancerzone.
Źródło: PAP