"Władza powinna szukać dialogu, bo na dłuższą metę tego systemu przy pomocy broni nie da się utrzymać"

Źródło:
TVN24
Borys: bardzo ważne jest dla nas wsparcie polskiego rządu
Borys: bardzo ważne jest dla nas wsparcie polskiego rząduTVN24
wideo 2/22
Borys: bardzo ważne jest dla nas wsparcie polskiego rząduTVN24

Tak mocnego sprzeciwu by nie było, gdyby władze nie rozpędzałyby tak brutalnie protestów - powiedziała Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi w "Faktach po Faktach" TVN24. - Ludzie wyrażają swój sprzeciw, za który są brutalnie karani - dodała.

Od niedzieli na Białorusi trwają protesty i starcia z siłami bezpieczeństwa. Rozpoczęły się one po niedzielnych wyborach prezydenckich, w których - według wstępnych oficjalnych wyników - wygrał dotychczasowy prezydent Alaksandr Łukaszenka. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza (CKW), dostał on 80,08 procent głosów, a jego rywalka Swiatłana Cichanouska - 10,09 procent głosów.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

W ciągu ostatnich trzech dni na Białorusi zatrzymano ponad sześć tysięcy osób. Wiele osób brutalnie pobito, potwierdzono śmierć jednego demonstranta. Siły bezpieczeństwa używają do rozpędzania demonstracji granatów hukowych, gazu łzawiącego i strzelają gumowymi kulami. Do aresztów trafiło wiele przypadkowo zatrzymanych osób. Z setkami z nich nie ma kontaktu.

"Po stronie władz są wszelkie siły"

O sytuację na Białorusi pytana była w "Faktach po Faktach" prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys. - Dzisiaj w Grodnie, jak w wielu innych miastach na Białorusi, (na ulice) wyszły kobiety, aby wyrazić solidarność z zatrzymanymi osobami. Według doniesień prasowych tych osób jest nawet 6 tysięcy. Sytuacja jest przerażająca. Władza używa brutalnej przemocy wobec własnych obywateli - opisywała sytuację na Białorusi.

Andżelika Borys w "Faktach po Faktach"
Andżelika Borys w "Faktach po Faktach"TVN24

- Ludzie wyrażają swój sprzeciw w stosunku do tego, jak są traktowani przez system w związku ze sfałszowanymi wyborami prezydenckimi. Mają dosyć tego, co się od tylu lat dzieje. Wyrażają swój sprzeciw, za który są brutalnie karani - tłumaczyła Borys.

Zwróciła uwagę, że sprzeciw społeczeństwa nie byłby tak mocny, gdyby nie brutalność służb wobec protestujących. - Brutalność władz powoduje w społeczeństwie adekwatną reakcję. Ludzie się buntują, są zdesperowani, bo co mają robić - mówiła.

- Po stronie władz są wszelkie siły, jest milicja, OMON, wszytko można zdławić, ale na jak długo? Jak długo można utrzymać system za pomocą broni? – pytała.

"Na dłuższą metę tego systemu przy pomocy broni nie da się utrzymać"

Jak deklarowała szefowa Związku Polaków na Białorusi, jej organizacja nie angażowała się do tej pory w akcje polityczne, ale "jesteśmy częścią społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi, nie możemy być obojętnymi wobec przemocy". - Wyrażamy solidarność ze społeczeństwem naszego kraju - mówiła.

Andżelika Borys nawiązała także do środowej rozmowy z szefem polskiego rządu Mateuszem Morawieckim. - Premier pytał mnie o sytuację, zapewnił o gotowości pomocy. Jesteśmy wdzięczni polskiemu rządowi za pomoc humanitarną, która była tak potrzebna Białorusi - mówiła.

- Jest bardzo ważne dla nas wsparcie rządu polskiego, ono jest ważne też dla całej Białorusi. Obywatele Białorusi są sami. Bezbronni przeciwko uzbrojonej władzy. Potrzebują każdej solidarności - dodała.

Jak relacjonowała Borys, Białorusini rozmawiają o sytuacji, która dzieje się w kraju. Wiele osób jest nią dotkniętych osobiście, poprzez zatrzymanie przez służby kogoś bliskiego. - Tak się rodzi społeczeństwo obywatelskie. Władza powinna szukać dialogu ze społeczeństwem, bo na dłuższą metę tego systemu przy pomocy broni nie da się utrzymać - mówiła.

BiałoruśPAP

Autorka/Autor:ft/ks

Źródło: TVN24

Tagi:
Raporty: