Regularne przyjmowanie leków może pomóc w profilaktyce ciężkiej astmy. Jak wyjaśnił prezes Polskiego Towarzystwa Alergologicznego prof. Radosław Gawlik, wiele osób mylnie postrzega astmę jako chorobę napadową, incydentalną i przerywa leczenie. Jej lekceważenie może jednak mieć poważne skutki dla naszego zdrowia.
Według raportu "Leczenie astmy ciężkiej w Polsce", który ukazał się na początku 2024 roku, w Polsce około cztery miliony osób zgłaszają występowanie objawów astmy przynajmniej raz w roku, jednak tylko 2,5 mln ma rozpoznanie choroby i otrzymuje leczenie. Oznacza to, że 1,5 mln nie wie o swojej chorobie i nie leczy się.
Prezes Polskiego Towarzystwa Alergologicznego prof. Radosław Gawlik ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach zachęcał do pójścia do specjalisty i wyjaśnił, że astma jest chorobą stosunkowo łatwą do opanowania.
- Mówimy wtedy o kontroli choroby. Dla pacjenta oznacza to, że może normalnie funkcjonować: uprawiać sport, spotykać się ze znajomymi, prowadzić życie bez większych ograniczeń. Trzeba jednak systematyczne i regularne stosować się do zaleceń lekarskich oraz przyjmować odpowiednie leki - tłumaczył. - Jeśli pacjent tego nie robi albo choroba zostaje zaostrzona przez inne czynniki, takie jak infekcje, alergeny czy zanieczyszczenia, dochodzi do pogorszenia stanu zdrowia i rozwoju astmy ciężkiej.
Systematyczność przede wszystkim
Ekspert przekazał, że nie ma grupy osób szczególnie narażonej na wystąpienie astmy ciężkiej. Problem ten dotyczy głównie osób niewłaściwie leczonych, zazwyczaj dlatego, że nie stosują regularnie leków.
- Wiele osób postrzega astmę jako chorobę napadową, incydentalną i przerywa leczenie po ustąpieniu objawów. Statystyki są niepokojące: tylko około 10 procent pacjentów przyjmuje zalecone leki wziewne rok po wizycie u specjalisty. Po pewnym czasie dolegliwości wracają, stają się coraz częstsze i dopiero wtedy pacjent trafia do specjalisty - tłumaczył.
Do pogorszenia astmy przyczyniają się także przebyte infekcje, narażenie na zanieczyszczenia powietrza lub substancje drażniące w miejscu pracy, a także palenie papierosów oraz tzw. bierne palenie. Na dodatek choroba rozwija się przez wiele lat. Problemem jest również stosunkowo niski stopień rozpoznania schorzenia - w Europie i w Polsce czas od pierwszych objawów do diagnozy wynosi średnio aż siedem lat.
- W tym czasie toczy się nieleczony proces zapalny, który powoduje postępujące uszkodzenia. Nadużywanie popularnych w leczeniu objawowym leków rozkurczowych może dodatkowo pogarszać stan pacjenta. Te leki dają chwilową ulgę, ale nie leczą przyczyny. To tak, jakby przy złamaniu nogi wziąć tylko środek przeciwbólowy i liczyć na poprawę - dodał Gawlik.
Zerwanie z nałogiem
Specjalista wyjaśnił, że do programów lekowych astmy ciężkiej kwalifikowani są chorzy, u których mimo stosowania standardowego leczenia objawy nadal się utrzymują. W takich przypadkach kluczowe znaczenie ma precyzyjna diagnostyka: czy mamy do czynienia z astmą alergiczną, eozynofilową czy z zapaleniem typu 2. Na tej podstawie lekarze mogą dobrać odpowiednią terapię biologiczną. To ważnie, ponieważ skuteczne leczenie astmy ciężkiej pozwala prowadzić aktywne życie.
- Znam przypadki osób z bardzo ciężką astmą, które po wdrożeniu leczenia biologicznego biegają półmaratony albo regularnie ćwiczą na siłowni. Aktywność fizyczna, jeśli prowadzona systematycznie, działa jak kolejny lek i pozwala często ograniczyć stosowanie innych preparatów, ale decyzja o redukcji leków zawsze musi być podejmowana indywidualnie przez leczącego - powiedział prezes Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
Przede wszystkim pacjent musi zaprzestać palenia papierosów, jeśli tego jeszcze nie zrobił - niektóre systemy ochrony zdrowia wykluczają z refundacji leków osoby palące.
- W programach lekowych wprowadzono tak zwane punkty kontrolne. Monitorujemy efekty leczenia, jakość życia, zużycie leków. Zdarza się, że pacjent deklaruje rzucenie palenia, a chwilę później wychodzi przed klinikę na papierosa. To bardzo utrudnia leczenie - tłumaczył Gawlik.
W domu lub w ośrodku
Astmę ciężką można leczyć w domu, nie trzeba przyjeżdżać do ośrodka, by otrzymać lek biologiczny. Według specjalisty program leczenia astmy ciężkiej ewoluuje i stale wprowadzane są nowe opcje, także te dotyczące leczenia domowego.
- Od zeszłego roku pacjenci mogą otrzymywać lek do domu i samodzielnie go podawać. To rozwiązanie nie wpływa negatywnie na finansowanie leczenia. Niestety, pozostają jeszcze pewne ograniczenia formalne, przede wszystkim związane z wyceną takiej formy terapii i wszechobecną biurokracją - przyznał.
Niektórzy pacjenci wolą jednak przyjechać do ośrodka i otrzymać lek od pielęgniarki, ale są też osoby, które mogłyby z powodzeniem kontynuować terapię w domu. Prezes Polskiego Towarzystwa Alergologicznego podkreślił, że leczenie to absolutnie nie różni się skutecznością - zmienia się jedynie miejsce podania leku.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock