Wybór prezydenta Kosowa był niekonstytucyjny, orzekł Sąd Konstytucyjny w Prisztinie. Na razie nie wiadomo, czy prezydenckie wybory zostaną powtórzone i czy prezydent będzie musiał zrezygnować z urzędu.
Skargę po lutowych wyborach złożyła największa partia opozycyjna Demokratyczna Liga Kosowa (LDK) i Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK).
Przedstawiciele tych ugrupowań uważają, że podczas głosowania w parlamencie, w którym na prezydenta został wybrany kontrowersyjny biznesmen Behgjet Pacolli, została złamana konstytucja, gdyż w sali obrad nie było wystarczającej liczby deputowanych.
Opozycyjni deputowani przed głosowaniem opuścili parlament. Uważają też oni, że w czasie przerwy przed trzecią, ostatnią turą głosowania, grożono deputowanym.
Co teraz?
Pacolli, szef Sojuszu Nowego Kosowa (AKR), miliarder, nie jest popularny w kraju z uwagi na swoje związki biznesowe z Rosją, która odmawia Kosowu prawa do niepodległości.
Na razie nie wiadomo, czy wybory zostaną powtórzone i czy prezydent będzie musiał zrezygnować z urzędu.
Źródło: PAP