Nadprzyrodzone siły interweniują w rumuńskim parlamencie. Po uchwaleniu ustawy, która ma karać wróżki i astrologów, jeśli ich przepowiednie się nie sprawdzą, pracownicy tego specyficznego sektora usług zapowiedzieli, że ustawę przeklną, jeśli wejdzie ona w życie.
Rumuńskie czarownice i wróżbitki utrzymują, że zarzuty o nie sprawdzenie się przepowiedni są kierowane pod złym adresem. - Nie można winić czarownic, może raczej potępić karty - powiedziała agencji AP królowa rumuńskich wiedźm Bratara Buzea. Ponadto, jak wyjaśniła, że czasem poszukujący wyroczni sami nie podają prawdziwych danych, co też może zaważyć na wyniku wróżby.
Projekt ustawy przewidującej kary za chybione przepowiednie w zeszłym tygodniu został zaaprobowany przez Senat. Musi go jeszcze zatwierdzić komisja ds. finansów i pracy oraz niższa izba rumuńskiego parlamentu. Ustawa przewiduje również, że czarownice będą musiały wykazać się zezwoleniem czy też licencją, aby doradzać klientom, i nie wolno będzie im prowadzić swoich praktyk w pobliżu szkół i kościołów.
Wróżka jak lokaj
W kraju hrabiego Drakuli przesądy i wróżby trzymają się mocno. Niedawno władze w poszukiwaniu pieniędzy i sposobów łatania dziury budżetowej zajęły się czarownicami, uznając, że zarówno one, jak i astrolodzy powinni płacić podatki. Kiedy we wrześniu kilku deputowanych rządzącej Partii Demokratyczno-Liberalnej złożyło projekt takiej ustawy, zmuszeni byli zrezygnować z tej inicjatywy pod wpływem gróźb ich "wyklęcia".
Jednak w parę miesięcy później, od 1 stycznia, "wróżbici, astrolodzy i osoby wykonujące pokrewne zajęcia" zostali wpisani do oficjalnego rejestru zawodów jako wykonujący "usługi osobiste", obok lokajów, masażystów oraz instruktorów jazdy.
Tymczasem w ostatnich dniach w Indiach, gdzie astrologia cieszy się ogromną popularnością i gdzie często konsultacja astrologiczna decyduje o datach ślubów i poważnych przedsięwzięć, sąd najwyższy w Bombaju oficjalnie uznał astrologów za kolegów naukowców. - Astrologia jest godną zaufania wiedzą praktykowaną od 4 tysięcy lat - orzekł sąd.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24