Były premier Włoch Silvio Berlusconi zaproszony do stacji radiowej odczytywał odpowiedzi na pytania z kartki. Nie wiedział, że w studiu jest kamera, która wszystko transmituje. W komentarzach podkreśla się, że za jego czasów radio było radiem i nie miało obrazu.
81-letni, były trzykrotny szef rządu, prowadzący kampanię swego ugrupowania Forza Italia przed przyszłorocznymi wyborami, był gościem Radia 105, które należy do założonego przez niego koncernu medialnego. W trakcie wywiadu z kartki odczytywał wcześniej przygotowane odpowiedzi na uzgodnione pytania, a także deklarację, którą nazwał swoim "manifestem".
W jego czasach radio było tylko radiem
Dziennik "La Repubblica" podkreślił, że prowadzący program wysłuchali w ciszy jego napisanego monologu. Słuchacze, którzy w internecie oglądali transmisję wywiadu w radiowym studiu, od razu przekonali się, że polityk czyta odpowiedzi. Berlusconi nie miał jednak świadomości, że wszystko widać na stronie rozgłośni i w portalu społecznościowym. Również w sieci na byłego premiera i prezenterów posypała się fala krytyki.
W obronie Berlusconiego stanęła, choć nie bez sarkazmu, deputowana Ruchu Pięciu Gwiazd Patrizia Terzoni, która powiedziała: - To nie jego wina, że w jego czasach radio było tylko radiem, a dzisiaj przekazuje też obraz i to na żywo. Przy tej okazji we włoskiej prasie przypomina się, że były premier jest też człowiekiem telewizji, założycielem trzech ogólnokrajowych stacji koncernu Mediaset.
Autor: MR/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock