Rosjanie tracą walczących wagnerowców i flotę czołgów. Dane brytyjskiego think tanku i ukraińskich sił zbrojnych

Źródło:
PAP

Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych ocenił, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy wojny w Ukrainie Rosja straciła prawie 40 procent posiadanej przed inwazją floty czołgów, przy czym w przypadku tych bardziej zaawansowanych ten odsetek sięga 50 procent. Rzeczniczka Sił Obrony na południu Ukrainy Natalia Humeniuk podała z kolei, że w niektórych walczących w Ukrainie oddziałach rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera straty dochodzą do prawie 80 procent.

Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS) swoje szacunki dotyczące strat w rosyjskiej flocie czołgów przedstawił w "The Military Balance 2023", dorocznej analizie militarnego układu sił na świecie i wydatków na zbrojenia.

Jak wskazał brytyjski think tank, w efekcie strat i niewystarczającego tempa produkcji Rosja zmuszona jest coraz częściej sięgać do magazynów po stare, pochodzące jeszcze z czasów zimnej wojny czołgi. Tymczasem Ukraina wprawdzie też straciła spory odsetek czołgów, ale dzięki tym otrzymanym od sojuszników i zdobytym w walce łączna liczba posiadanych przez nią czołgów jest obecnie nawet większa niż przed rosyjską napaścią.

IISS oszacował, że liczba rosyjskich czołgów będących w stanie gotowości bojowej, czyli bez tych w magazynach, spadła z około 3800 do około 2350, czyli o 38 procent, przy czym szczególnie dotkliwe straty dotyczą czołgów T-72B3 i T-72B3M, będących zmodernizowaną wersją T-72. W tym przypadku straty oceniane są na nawet 50 procent przedwojennego stanu posiadania Rosji.

Według ocen IISS Ukraina straciła nie więcej niż 700 czołgów, ale liczba czołgów, które są w jej posiadaniu, zwiększyła się - z 858 do 953, co wynika z tego, że około 500 czołgów zdobyła na polu bitwy od wojsk rosyjskich, a ponadto otrzymała znaczącą liczbę starych sowieckich czołgów od Polski, Czech i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Nadal jednak, jak wskazano, Rosja ma ponad dwukrotnie większą liczbę czołgów, przy czym ta różnica nie uwzględnia starych czołgów znajdujących się w rosyjskich magazynach, których liczbę ocenia się obecnie na 5000.

Ukraińskie siły zbrojne: w niektórych oddziałach Grupy Wagnera straty sięgają 80 procent

Rzeczniczka Sił Obrony na południu Ukrainy Natalia Humeniuk podała, że w niektórych walczących w Ukrainie oddziałach rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera i jednostkach 2. Korpusu Armijnego straty sięgają prawie 80 procent. Wskazała, że ewakuacja zabitych i rannych jest ograniczona albo nie jest wcale prowadzona.

"Tak, jest naszym ciężko. Sami widzicie, jaką wojnę prowadzi Rosja. Ale nasi wojskowi nie pozwalają wrogowi na osiągnięcie wyznaczonych celów i powodują (w ich szeregach) bardzo poważne straty" - napisała Humeniuk na komunikatorze Telegram.

"W rezultacie wśród składu osobowego rosyjskich wojsk okupacyjnych na tymczasowo okupowanym terytorium Ukrainy obserwowany jest znaczny spadek poziomu zaufania do decyzji dowództwa w sprawie prowadzenia działań bojowych" - kontynuowała.

Wskazała, że "coraz więcej rosyjskich wojskowych zdaje sobie sprawę, że ich dowódcy nieodpowiednio oceniają sytuację na polu walki, o czym świadczy intensywne zastosowanie tzw. oddziałów samobójców, czyli jednostek składających się z niewystarczająco przygotowanych zmobilizowanych, którzy codziennie doznają dużych strat bojowych i sanitarnych".

Najemnik Grupy Wagnera pochowany na cmentarzu w Petersburgu. Nagranie z grudnia 2022 roku
Najemnik Grupy Wagnera pochowany na cmentarzu w Petersburgu. Nagranie z grudnia 2022 roku

Humeniuk poinformowała, że tylko jeden ośrodek szkoleniowy w obwodzie rostowskim każdego tygodnia wysyła na wojnę około 500 zmobilizowanych Rosjan. Większość z nich przechodzi przyspieszone szkolenie trwające od 14 do 21 dni.

Tacy zmobilizowani, nie chcąc trafić do "oddziałów samobójców", umyślnie psują sprzęt bojowy, przeważnie silniki. Zepsuty sprzęt wraca do baz remontowych.

Autorka/Autor:pp/kg

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: