Rodzina jednego z Brytyjczyków skazanych na śmierć przez "sąd" tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej oświadczyła w sobotę, że jest "zdruzgotana i zasmucona wynikiem nielegalnego pokazowego procesu". Oceniła też, że 48-letni Shaun Pinner "powinien otrzymać wszystkie prawa jeńca wojennego".
Brytyjczycy Shaun Pinner i Aiden Aslin zostali schwytani w Mariupolu w kwietniu podczas intensywnych walk pomiędzy siłąmi ukraińskimi i rosyjskimi o kontrolę nad tym miastem.
W piątek obaj, a także obywatel Maroka Saaudun Brahim, zostali uznani przez prorosyjskich separatystów za winnych "działalności najemniczej i popełnienia czynów mających na celu przejęcie władzy i obalenie porządku konstytucyjnego Donieckiej Republiki Ludowej" i skazani na śmierć, choć - jak podkreślają rodziny obu Brytyjczyków - walczyli oni legalnie w szeregach armii ukraińskiej i powinni być traktowani jak jeńcy wojenni.
"Cała nasza rodzina jest zdruzgotana i zasmucona wynikiem nielegalnego pokazowego procesu przeprowadzonego przez tak zwaną Doniecką Republikę Ludową. Shaun, jako mieszkaniec Ukrainy od ponad czterech lat i kontraktowy żołnierz piechoty morskiej służący w 36. Brygadzie, z której jest bardzo dumny, powinien otrzymać wszystkie prawa jeńca wojennego zgodnie z Konwencją Genewską, w tym pełną niezależną reprezentację prawną" – napisała natomiast w sobotę w oświadczeniu rodzina 48-letniego Pinnera.
"Mamy szczerą nadzieję, że wszystkie strony będą pilnie współpracować w celu zapewnienia bezpiecznego uwolnienia lub wymiany Shauna. Nasza rodzina, w tym syn i ukraińska żona, bardzo go kochają i tęsknią za nim, a nasze serca łączą się ze wszystkimi rodzinami zaangażowanymi w tę okropną sytuację" - dodano.
Boris Johnson "zbulwersowany" wyrokami
Brytyjski premier Boris Johnson oświadczył, że jest "zbulwersowany" wydanymi wyrokami i nakazał swoim ministrom zrobić "wszystko, co w ich mocy", aby doprowadzić do uwolnienia obu Brytyjczyków. W piątek brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Truss rozmawiała o ich sytuacji ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą.
Tymczasem do Londynu przyjechała ukraińska narzeczona Aslina, aby zabiegać o jego uwolnienie.
"Jakże chciałabym, żebyś wiedział, że nie jesteś zapomniany, nie jesteś sam, nie jesteś porzucony i nie zostaniesz opuszczony. Mam nadzieję, że mimo wszystko w głębi duszy wiesz i czujesz to. Wierzę, że wkrótce w gazetach zobaczymy zdjęcia, na których będziesz się uśmiechać" – napisała w mediach społecznościowych Diana Okowyta.
Źródło: PAP