Wojna w Ukrainie trwa już od dziesięciu miesięcy. Miejscem, gdzie trwają obecnie najcięższe i najbardziej krwawe działania zbrojne, jest Bachmut w obwodzie donieckim, który próbują zająć rosyjskie wojska. Reuters dotarł z kamerą do osób, które zostały w mieście, by pokazać, jak wygląda ich życie bez prądu, wody czy gazu.
Bachmut zostało zniszczony w wyniku rosyjskich ostrzałów. Pozostający tam mieszkańcy często muszą radzić sobie bez wody, prądu czy gazu.
- Jak żyjemy? My nie żyjemy, a próbujemy przetrwać. Jest ostrzał. Nie ma wody i prądu. Tak właśnie żyjemy. Widzisz, co się dzieje na własne oczy. Na każdym podwórku jest tak samo. Czujemy się jak bezdomni. Mamy domy, ale to jest tak, jakbyśmy nic nie mieli - opowiadał reporterowi agencji Reutera jeden z mieszkańców Bachmutu. - Sami widzicie, jak się tu żyje. Jakie życie? To jest wojna. Nie wiem, co powiedzieć o życiu. Ludzie, którzy się stąd ewakuowali, dzwonią do mnie i pytają się, co u mnie, a ja nie odpowiadam na takie pytania. Jak życie? Sam widzisz. Wszystko jest uszkodzone. Dom, który tam widzisz, został bez dwóch pięter - dodał kolejny.
Bachmut miejscem najbardziej krwawych starć
W piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że Rosja wysyła nowe wojska i sprzęt dla wzmocnienia swoich oddziałów na frontach w południowej i wschodniej Ukrainie, głównie w okolice Bachmutu. Z raportów ukraińskiego wywiadu wynika, że "wróg zwiększył transporty kolejowe z wojskiem, sprzętem i amunicją na tereny działań wojennych" - podano.
Rosyjskie wojska próbują zająć miasto od sierpnia. Trwają tam obecnie najcięższe i najbardziej krwawe działania zbrojne w Ukrainie. W ocenie lojalnych wobec Kijowa władz obwodu ługańskiego, w pobliżu Bachmutu, zrujnowanego w wyniku ostrzałów wroga, może walczyć nawet do dwóch tysięcy więźniów zmobilizowanych na wojnę w rosyjskich zakładach karnych.
Według ukraińskiego Sztabu Generalnego Rosjanie wzmacniają swoje siły także na froncie w południowej części Ukrainy.
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl