Umiłowany przywódca Korei Północnej Kim Dzong Il spotkał się z wysłannikiem Komunistycznej Partii Chin - Wangiem Jiarui. To wiadomość o tyle ciekawa, że to pierwsze jego spotkanie z zagranicznym dygnitarzem odkąd doznał wylewu w sierpniu 2008 roku. Niektórzy obserwatorzy twierdzą jednak, że Kim nie żyje, a od kilku miesięcy zastępuje do sobowtór.
We wrześniu ubiegłego roku niektóre światowe gazety, w tym między innymi brytyjski "The Times", sugerowały, że Kim Dzong Il umarł i od tej pory ktoś go zastępuje. Przez ostatnie miesiące z Korei Północnej docierały tylko bardzo kiepskiej jakości zdjęcia Umiłowanego Przywódcy, z nielicznych publicznych spotkań. Na dodatek był wtedy grubo ubrany i nosił okulary przeciwsłoneczne. Od czego czasu władze Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej nie wyemitowały żadnego filmu ze swoim przywódcą.
W połowie stycznia Kim Dzong Il wyznaczył swojego następcę, nieznanego szerzej i tajemniczego trzeciego syna Kim Dzong Una.
Czy Wang Jiarui, który według chińskich mediów kilka razy w przeszłości spotykał się z 66-letnim Koreańczykiem wróci z Phenianu z dowodami, że mamy do czynienia w Kimem a nie jego sobowtórem? A jeśli nawet Umiłowany Przywódca żyje, pozostaje inne pytanie: czy stan zdrowia pozwala mu na realne sprawowanie rządów, czy stał się tylko kukiełką w rękach prawdziwych decydentów.
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: archiwum tvn24.pl