Włoscy parlamentarzyści apelują do premiera Silvio Berlusconiego, by nie jechał na otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Sam premier decyzji jeszcze nie podjął.
Komisja Spraw Zagranicznych Izby Deputowanych przyjęła rezolucję zgłoszoną przez centrolewicową opozycję, która nawołuje rząd Silvio Berlusconiego do bojkotu igrzysk w Pekinie.
Petycja jest wiążąca, jednak jej zlekceważenie nie spowoduje żadnych konsekwencji dla rządu - informuje dziennik "Corriere della Sera".
Walka o wolny Tybet
Bojkot igrzysk ma być reakcją włoskiego rządu na prześladowania i łamanie przez chińskie władze praw człowieka w Tybecie. Centroprawicowa koalicja, mająca przewagę w parlamencie i w Komisji Spraw Zagranicznych, przegrała głównie z powodu nieobecności wielu deputowanych.
- Rząd nie może zignorować tego głosowania - powiedział deputowany z Partii Radykałów Matteo Meccaci.
Wcześniej premier Silvio Berlusconi deklarował, że wszystko wskazuje na to, iż pojedzie na inaugurację igrzysk w Pekinie. Nie potwierdził jednak jeszcze oficjalnie swojego przybycia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24