Senator przedstawiając argumenty, przemawiające według niego za takim rozwiązaniem, powiedział, że rozpoczęcie roku szkolnego w połowie września powoduje, że przedwcześnie kończy się we Włoszech sezon turystyczny i to mimo upalnego zazwyczaj jeszcze lata.
Wniosek Costy gorąco poparli właściciele plaż, hotelarze i wszyscy, żyjący z turystyki. Zupełnie poważnie potraktowała ją minister oświaty Mariastella Gelmini, która oświadczyła: - Jestem bardzo otwarta na tę propozycję. Można to przedyskutować. Nasz kraj żyje z turystyki, a we wrześniu są najlepsze oferty wakacyjne - powiedziała minister.
Nauczyciele i rodzice przeciw
Swój sprzeciw wyrazili nauczyciele-związkowcy z lewicowej centrali związkowej Cgil, którzy zaprotestowali nie tyle przeciwko planom wydłużenia wakacji, a skrócenia roku szkolnego. Podkreślili, że doprowadzi tylko do dalszego obniżenia poziomu oświaty. - Jak w jeszcze krótszym czasie zrealizować program nauczania? - zapytali.
Negatywnie do wakacyjnego pomysłu podchodzą także rodzice. Już teraz stoją bowiem przed trudnym i bardzo kosztownym zadaniem wypełnienia swym dzieciom ponad trzech miesięcy wakacji. - Co mielibyśmy zrobić z dziećmi? - zastanawiają się na łamach wtorkowej prasy zdesperowani rodzice. - Czy mamy posadzić dzieci przed telewizorem? - zapytało sarkastycznie stowarzyszenie katolickich widzów Aiar.
Najdłuższe wakacje w Europie
Zdecydowanie przeciwna wydłużeniu wakacji jest koalicyjna Liga Północna, według której propozycja ta jest nierealna. To zaś oznacza, zdaniem komentatorów, że przepadnie zapewne ona z kretesem.
Jak zauważa się, złożony w parlamencie projekt ustawy od dawna nie wywołał tak wielkiej społecznej, ogólnokrajowej dyskusji. Media podkreślają, że już teraz wakacje we Włoszech należą do najdłuższych w Europie. Za przykład podawana jest między innymi Polska, gdzie uczniowie wracają do szkoły 1 września, a nie jak we Włoszech w połowie tego miesiąca.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu