Mieszkaniec Ligurii znalazł niesiony wiatrem, przyczepiony do balonów list do świętego Mikołaja. Była w nim prośba dwuletniej dziewczynki z prowincji Como o rowerek. Mężczyzna postanowił ją spełnić. Wraz z kilkoma znajomymi pokonał blisko 300 kilometrów, odszukał dziecko i przekazał mu prezent.
"Święty Mikołaj istnieje i mieszka w Calizzano" - napisała w niedzielę "La Stampa", opowiadając historię Gianniego Rasetto. Włoch mieszkający w Calizzano, małym miasteczku w Ligurii, znalazł przed kilkoma dniami zaadresowany do świętego Mikołaja list. Został napisany w imieniu Alice, dwuletniej dziewczynki z Alzate Brianza w prowincji Como.
Alice zwróciła się do świętego Mikołaja z prośbą o rowerek. List z marzeniem dziewczynki został przyczepiony do dwóch balonów. Dzięki temu pokonał blisko 300 kilometrów i trafił w ręce Gianniego Rasetto. Mężczyzna znalazł go przy należącym do niego kurniku.
Postanowił zabawić się w świętego Mikołaja
Po przeczytaniu listu Rasetto udał się do miejscowego baru i pokazał list innym mieszkańcom okolicy. "Tak zrodził się szalony plan" - opisuje "La Stampa". Jak wskazuje dziennik, w ramach akcji "Święty Mikołaj" zdobył rowerek i wraz z trzema "zaufanymi elfami" pokonał prawie 300 kilometrów, by dotrzeć do Alzate Brianza i przekazać prezent dziewczynce.
W zlokalizowaniu miejsca zamieszkania Alice pomogła pracownica lokalnego urzędu gminy. Dziewczynka otrzymała rower, o który prosiła. Jej rodzice byli zdumieni - podsumowuje "La Stampa".
Źródło: La Stampa, PAP
Źródło zdjęcia głównego: snowyns/Shutterstock