Chciał zrobić sobie selfie, zniszczył obraz w słynnej galerii

Ściana Galerii Uffizi bez portretu Ferdynanda Medyceusza
Florencja na zdjęciach archiwalnych z 2020 roku
Źródło: Archiwum Reuters
W słynnej Galerii Uffizi we Florencji turysta podczas robienia selfie potknął się i uszkodził XVIII-wieczny obraz - podały włoskie media. Głos w sprawie incydentu zabrał dyrektor muzeum Simone Verde, który zapowiedział wprowadzenie w instytucji szeregu ograniczeń.

W sobotę włoskie media przekazały, że turysta - chcąc zrobić sobie selfie w słynnym florenckim muzeum - potknął się i wpadł na portret Ferdynanda Medyceusza pędzla Antona Domenico Gabbianiego. W ten sposób rozerwał fragment płótna.

Po incydencie natychmiast interweniował personel, który spisał sprawcę zniszczenia. Zapowiedziano, że skierowana zostanie sprawa przeciwko niemu. Obraz został również od razu zdjęty ze ściany i będzie naprawiony.

Ściana Galerii Uffizi bez portretu Ferdynanda Medyceusza
Ściana Galerii Uffizi bez portretu Ferdynanda Medyceusza
Źródło: Claudio Giovannini / Zuma Press / Forum

Dyrekcja muzeum planuje wprowadzenie ograniczeń

Jak wyjaśniła dyrekcja Galerii Uffizi, zniszczenia są niewielkie. - Problem z gośćmi, którzy przychodzą do muzeów, po to, by zrobić sobie selfie do portali społecznościowych, szerzy się - powiedział zarządzający muzeum Simone Verde.

Zapowiedział także, że zostaną wprowadzone "bardzo precyzyjne ograniczenia zakazując zachowań niezgodnych ze znaczeniem naszej instytucji i wymogiem poszanowania dziedzictwa kultury".

Portret Ferdynanda Medyceusza
Portret Ferdynanda Medyceusza
Źródło: Rabatti & Domingie / AKG Images / Forum

Eksponat nie wytrzymał ciężaru turysty

W muzeum Palazzo Maffei w Weronie jeden z turystów uszkodził eksponat - krzesło ozdobione kryształami Swarovskiego - siadając na nim. Dzieło, stworzone przez włoskiego artystę Nicolę Bollę, było hołdem dla twórczości Vincenta van Gogha.

Choć incydent miał miejsce w kwietniu, dopiero 12 czerwca muzeum udostępniło nagranie z monitoringu. Widać na nim parę turystów, która ustawia się do zdjęcia przy eksponacie. W pewnym momencie mężczyzna traci równowagę i przysiada na krześle, niszcząc je. Po wszystkim oboje opuszczają muzeum, nie informując nikogo o szkodzie.

- Czasem, próbując zrobić idealne zdjęcie, zapominamy, że jesteśmy w miejscu, które wymaga szacunku - komentuje Vanessa Carlon, dyrektorka muzeum. - Można to uznać za niefortunny wypadek, ale trudno zrozumieć, że po wszystkim po prostu wyszli, nie mówiąc ani słowa. Dla nas to była naprawdę stresująca sytuacja - dodaje.

"Kawa na ławę"
Dowiedz się więcej:

"Kawa na ławę"

Czytaj także: