Zostawił rodzinie listy pożegnalne i zniknął. Po 10 latach żona i córki odnalazły go w Grecji

Źródło:
PAP
Włochy. Turyści w Wenecji
Włochy. Turyści w Wenecji Reuters Archiwum
wideo 2/6
Włochy. Turyści w Wenecji na nagraniach z 2021 rokuReuters Archive

W Grecji po 10 latach od zaginięcia odnaleziony został cały i zdrowy Włoch Adamo Guerra. Mężczyzna w 2013 roku zostawił swojej rodzinie - w tym żonie i dwóm córkom - listy pożegnalne, na podstawie których uznano, że najpewniej rzucił się do morza. - On nie jest człowiekiem, nie jest ojcem - stwierdziła żona mężczyzny na wieść o odnalezieniu go w Grecji.

Włoch Adamo Guerra w 2013 roku zostawił listy pożegnalne i zniknął. "Niestety nadszedł czas, by to zakończyć. Postaram się zrobić dobrze ten ostatni krok, by zaoszczędzić wam bólu z pogrzebem" – napisał 45-letni wówczas Guerra w liście do swoich rodziców. Podobne zostawił jednemu z kolegów i żonie, z którą był już wtedy w separacji. Przekonywał, że zaciągnął długi u niebezpiecznych ludzi i nie chce "sprawiać problemów rodzinie".

Od tamtej pory Adamo Guerra nie dawał znaku życia, nie kontaktował się z żoną Raffaellą Borghi ani córkami, które w momencie jego zaginięcia miały 16 i 12 lat – podkreśla dziennik "Corriere della Sera".

W 2014 roku prokuratura w Bolonii zamknęła dochodzenie, oceniając, że prawdopodobnie mężczyzna popełnił samobójstwo. Podejrzewano, że rzucił się do morza z promu płynącego do Grecji. W kolejnych miesiącach karabinierzy kilkakrotnie wzywali Borghi i pokazywali jej ciała, buty czy ubrania wyrzucane na brzeg. Nigdy jednak nie zidentyfikowała ich jako należących do Adamo.

Czytaj też: Próbował popełnić samobójstwo w cessnie. Skazany chce uniewinnienia

Zaginiony mężczyzna żyje w Grecji

Po 10 latach okazało się, że Adamo Guerra żyje i mieszka w Grecji. Odnalazł go tam niedawno dziennikarz włoskiego programu "Chi l'ha visto?", który zajmuje się poszukiwaniem zaginionych osób. "Tak, to ja, Adamo" – potwierdził mu Guerra. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że ma do czynienia z reporterem, i uciął: "Wyłącz wszystko i odejdź!".

Według "Corriere della Sera" żona mężczyzny otrzymała wskazówkę, że jej były mąż żyje, gdy w ubiegłym roku starała się o finalizację rozwodu. Prawnik przekazał jej, że osoba o nazwisku Adamo Guerra zarejestrowała się w Grecji w systemie dla Włochów mieszkających poza krajem.

- On nie jest człowiekiem, nie jest ojcem – oceniła działanie byłego męża Raffaella Borghi. - Nasza starsza córka urodziła niedawno dziecko. Został dziadkiem, a nawet o tym nie wie - dodała.

Miał obowiązek utrzymywać swoje córki

Teraz Guerra może ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. Portal telewizji Sky TG24 wyjaśnia, że choć mężczyzna miał prawo wyjechać z kraju, to miał też obowiązek utrzymywać swoje niepełnoletnie dzieci. Córki mogłyby też domagać się odszkodowania za straty moralne.

Według Sky TG24 Guerra nie odpowie natomiast za wszczęcie fałszywego alarmu i zmarnowanie policyjnych zasobów, ponieważ przestępstwo to przedawnia się już po czterech latach.

Autorka/Autor:mm//mm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock