W 2013 roku wsiadł do cessny ze swoim instruktorem i gdy osiągnęli pułap 1500 metrów, zaatakował go. Kleomenis S. skazany w ubiegłym roku przez niemiecki sąd na dziewięć lat więzienia za próbę popełnienia morderstwa przez "rozszerzone samobójstwo", walczy teraz o uniewinnienie. Jego obrońcy twierdzą, że "nie miał powodu, by umierać", a winny wypadkowi, z którego dwaj mężczyźni wyszli poważnie ranni, był 74-letni instruktor, który miał napastować seksualnie oskarżonego w locie.
Kleomenis S. ma 52 lata. Rok temu został skazany na dziewięć lat więzienia za spowodowanie wypadku lotniczego, który - jak uznał sąd - poszedł nie po jego myśli, bo celem mężczyzny było samobójstwo i przy okazji zabicie swojego instruktora, Winfrieda G.
Niedoszły kat, czy ofiara?
Teraz obrońcy mężczyzny złożyli apelację, a proces trwający od końca lutego we Frankfurcie nad Odrą przykuł uwagę mediów w związku z katastrofą airbusa linii Germanwings, który najprawdopodobniej spadł we francuskich Alpach w wyniku aktu "rozszerzonego samobójstwa" drugiego pilota maszyny, Andreasa Lubitza.
52-latek i jego obrońcy, którzy pojawili się w sądzie po raz trzeci w ciągu ostatnich tygodni, próbują przekonać sędziów, że mężczyzna nie miał powodu, by popełniać samobójstwo.
W czerwcu 2013 r. wsiadł na pokład Cessny 172, by odbyć kolejną godzinę zajęć. Po raz kolejny za sterami usiadł jego instruktor Wilfried G. Skazany twierdzi obecnie, że był w czasie lotu napastowany, a 74-latek - "silny jak tygrys" - próbował go zmusić do seksu oralnego w czasie lotu. Kleomenis miał zacząć z nim szarpaninę, która zakończyła się katastrofą i tylko cudem, przeżyciem upadku na pokładzie samolotu.
Adwokaci Kleomenisa S. twierdzą, że jako "dobrze prosperujący projektant butów" nie miał on żadnych problemów tak w pracy jak i w domu i nie mógł myśleć o samobójstwie. Jest w związku z tym ofiarą.
Prokuratura ustaliła jednak w trakcie poprzedniego procesu, że 52-latek w czerwcu 2013 r. był bezrobotny, a dodatkowo - prawdopodobnie kilka tygodni wcześniej - dowiedział się, że jest nosicielem wirusa HIV i to dlatego chciał odebrać sobie życie.
Ogłoszenia wyroku w sądzie apelacyjnym oczekuje się w najbliższych tygodniach.
Autor: adso\mtom / Źródło: "Berliner Zeitung"