Chińskie wojsko ujawniło, że ma poważne problemy z zapewnieniem odpowiedniego bezpieczeństwa swoim bazom. Podczas kontroli odkryto, między innymi prywatne wille pobudowane na terenach wojskowych, tysiąc wieżowców stojących tuż obok lotnisk, czy najazdy "turystów", którzy mają być szpiegami.
Informację o problemach wojska podały media państwowe, cytując fragmenty ustaleń komisji wewnętrznej ministerstwa obrony i wypowiedzi anonimowych oficerów. Z uzyskanych informacji wynika, że tylko bardzo nieliczne lokalne władze wywiązują się z obowiązku zadbania o odpowiednie bezpieczeństwo baz wojskowych.
Lekkie podejście do bezpieczeństwa
Opisano na przykład sprawę jednostki na południowej wyspie Hainan, popularnym celu podróży urlopowych zamożniejszych Chińczyków. Na terenie bazy "odkryto" szereg prywatnych willi, postawionych w pobliżu morza. Co gorsze, pobudowała je firma zagraniczna, której pracownicy swobodnie przemieszczali się po terenie wojskowym.
Problemem są również fałszywi "turyści". Według armii istnieją firmy organizujące pozorowane wycieczki w pobliże baz "ważnych dla bezpieczeństwa państwa", które tak naprawdę stwarzają obcym wywiadom okazję do szpiegowania obiektów wojskowych. Lokalne władze nie dopełniają obowiązków i pozwalają takim firmom funkcjonować.
Bardzo poważnym problemem jest brak kontroli nad budownictwem. W Chinach obecnie w dużym tempie powstają nowe mieszkania, często w blokach. Jak wynika z raportu wojska, wiele z nich lokuje się tuż przy lotniskach. - Jest około tysiąca wieżowców postawionych tuż przy bazach, na trasach przelotu samolotów. Doprowadziło to do około stu wypadków. 20 baz trzeba było zamknąć - stwierdzono w raporcie.
Władze centralne zapewniają, że rozwiążą tego rodzaju problemy przy pomocy nowego prawa. Zostało ono przyjęte przez parlament i niedawno weszło w życie. Nagłośnienie problemu w mediach najprawdopodobniej miało zdyscyplinować lokalne władze w egzekwowaniu nowych przepisów.
Autor: mk//rzw/kwoj / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: USMC