W przeddzień wzbudzających niepokój w regionie rosyjsko-białoruskich ćwiczeń Zapad’17 neutralna Szwecja rozpoczęła mające potrwać trzy tygodnie gry wojenne - pisze agencja Reutera. Uczestniczy w nich 19 tysięcy żołnierzy.
To największe manewry, jakie Szwecja zorganizowała w ostatnich 20 latach.
Amerykanie odgrywają wroga
W centrum gier wojennych znajduje się atak poprowadzony ze wschodu na szwedzką Gotlandię. Uczestniczy w nich też około półtora tysiąca wojskowych z państw NATO: Stanów Zjednoczonych, Norwegii i Francji.
Na Bałtyk wpłynęły w tym celu jednostki, które przetransportowały do Szwecji pojazdy wojskowe. Amerykanie odegrają w kolejnych dniach w trakcie ćwiczeń rolę agresora. Sprowadzili do tego helikoptery.
Dowódcy NATO wskazują, że gry wojenne o kryptonimie Aurora nie są odpowiedzią na ćwiczenia Zapad’17 - podaje Reuters. Agencja cytuje też jednak dowódcę szwedzkich sił zbrojnych, Micaela Bydena, który stwierdził, że "Rosja jest krajem wpływającym swoimi zachowaniami na bezpieczeństwo w Europie". Wymienił w tym kontekście aneksję Krymu i wciąż toczące się walki na wschodzie Ukrainy. - Jasne jest, że bacznie się temu przyglądamy - powiedział szwedzki wojskowy.
Reuters wskazuje, że Szwecja, która obecnie wydaje na obronność zaledwie około 1 proc. PKB, ma armię liczącą tylko 20 tys. żołnierzy. Kolejne 22 tysiące stanowi Gwardia Narodowa. Kiedyś Szwedzi mogli zmobilizować nawet 600 tys. osób.
Autor: adso / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Szwedzkie Siły Zbrojne