Premier Wielkiej Brytanii ostrzega: jeżeli się nie zjednoczymy, wszyscy przegramy

Źródło:
PAP, tvn24.pl
Ogromny wzrost zakażeń w Wielkiej Brytanii
Ogromny wzrost zakażeń w Wielkiej BrytaniiTVN24/REUTERS
wideo 2/20
Ogromny wzrost zakażeń w Wielkiej BrytaniiTVN24/REUTERS

Chociaż walczymy ze wspólnym wrogiem, jesteśmy podzieleni jak nigdy - powiedział premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ i wezwał do zjednoczenia w walce z pandemią. W Wielkiej Brytanii w ostatnich dniach zanotowano duży wzrost nowych zakażeń i wprowadzono kolejne restrykcje. W sobotę w Londynie kilka tysięcy osób protestowało przeciwko nowym obostrzeniom.

Sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ odbywa się w tym roku zdalnie. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson powiedział w nagranym wystąpieniu, że nigdy przed pandemią COVID-19 ludzkość nie była tak skupiona na jednym temacie, ale choć wszystkie kraje walczą z tym samym, wspólnym wrogiem, są podzielone jak nigdy.

Wezwał kraje do wymiany danych w celu stworzenia globalnego systemu wczesnego ostrzegania o wybuchach chorób, a także by zaprzestały kontroli eksportu podstawowych towarów, co wiele z nich zrobiło podczas pandemii.

- Jeżeli nie zjednoczymy się i nie zwrócimy działań przeciwko wspólnemu wrogowi, wiemy, że wszyscy przegrają. Nieuniknionym skutkiem będzie przedłużenie tej katastrofy i zwiększenie ryzyka kolejnej - mówił.

"Jesteśmy zdeterminowani, by uleczyć podziały i uleczyć świat"

Johnson oświadczył, że Wielka Brytania przekaże 500 milionów funtów na pomoc w zakupie szczepionki przeciwko koronawirusowi dla 92 najuboższych krajów świata, gdy tylko będzie ona dostępna. Ogłosił też, że jego kraj zwiększy wkład finansowy na rzecz Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) o 30 procent, czyli o 340 milionów funtów, w ciągu najbliższych czterech lat.

Jako przykład brytyjskich działań dla wspólnego dobra wskazał fakt, że naukowcy z Uniwersytetu Oxfordzkiego natychmiast podzielili się odkryciem, że tani lek deksametazon zmniejsza ryzyko śmierci o ponad jedną trzecią w przypadku pacjentów podłączonych do respiratorów. Wspomniał również o wysiłkach podejmowanych w Wielkiej Brytanii przez naukowców z tego samego uniwersytetu i z firmy farmaceutycznej AstraZeneca w celu opracowania i wyprodukowania szczepionki.

- COVID-19 spowodował, że zaprzestaliśmy innych ważnych prac i obawiam się, że sprawił, iż poszczególne narody wydają się samolubne i oddalone od siebie - powiedział brytyjski premier.

- Nie możemy tak dalej postępować, nie możemy ponownie popełnić tych błędów. I tu, w Wielkiej Brytanii, miejscu narodzin Edwarda Jennera, który opracował projekt pierwszej szczepionki, jesteśmy zdeterminowani, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, by pracować z naszymi przyjaciółmi w ONZ, by uleczyć te podziały i uleczyć świat - zakończył Johnson.

Koronawirus w Wielkiej Brytanii

W Wielkiej Brytanii odnotowano dotychczas 429 277 przypadków zakażenia koronawirusem, a blisko 42 tysiące z zakażonych osób zmarło. Od początku września dobowe bilanse nowych zakażeń zaczęły szybko rosnąć. Pod koniec sierpnia dziennie potwierdzano między 1000 a 1500 przypadków, a w ciągu czterech ostatnich dni (23, 24, 25 i 26 września) dobowy bilans przekraczał 6000.

W związku z szybkim przyrostem nowych zakażeń w Wielkiej Brytanii zostały wprowadzone dodatkowe restrykcje.

Protest przeciwko restrykcjom w Londynie

W sobotę w Londynie na placu Trafalgar Square odbył się kilkutysięczny protest przeciwko restrykcjom. Rozwiązała go policja, ponieważ uczestnicy nie zastosowywali się do obowiązujących wytycznych.

Co najmniej trzech protestujących i jeden funkcjonariusz zostali opatrzeni przez służby medyczne z powodu obrażeń, których doznali podczas starć przy rozwiązywaniu protestu.

Zgodnie z restrykcjami wprowadzonymi w Wielkiej Brytanii, demonstracje zwolnione są z zakazu zgromadzeń powyżej sześciu osób, ale ich uczestnicy muszą zachowywać dystans społeczny, zaś ich organizatorzy - przedstawić ocenę ryzyka. Tymczasem protestujący na Trafalgar Square nie zachowywali dystansu, bardzo niewielka część miała zasłonięte twarze, a część z nich obrzucała policjantów butelkami z wodą.

- Tłumy na Trafalgar Square nie przestrzegały warunków zawartych w ocenie ryzyka, co narażało ludzi na niebezpieczeństwo transmisji wirusa. To unieważniło ocenę ryzyka, a my poinformowaliśmy organizatorów wydarzenia, że nie są już zwolnieni z regulacji o zakazie zgromadzeń - poinformowała policja.

Funkcjonariusze usunęli sprzęt nagłaśniający i wezwali uczestników do rozejścia się, ale ponieważ część z nich nie reagowała na wezwania, funkcjonariusze użyli pałek, a co najmniej kilku demonstrantów odprowadzono w kajdankach. Demonstracja na Trafalgar Square została ostatecznie rozproszona, ale, jak informuje policja, część uczestników przeniosła się do Hyde Parku.

Autorka/Autor:ads/b

Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: