Ponad stu funkcjonariuszy londyńskiej policji metropolitalnej złożyło broń, odmawiając przeprowadzenia patroli z bronią palną. To reakcja na oskarżenie o morderstwo policyjnego snajpera, który zastrzelił w czasie działań operacyjnych 24-letniego czarnoskórego mężczyznę.
"Wielu funkcjonariuszy podjęło decyzję o wycofaniu się ze służby z bronią w ręku. Liczba ta wzrosła w ciągu ostatnich 48 godzin. Obawiają się, że decyzja o postawieniu zarzutów sygnalizuje zmianę w sposobie, w jaki będą oceniane decyzje podejmowane przez nich w najtrudniejszych okolicznościach" - oświadczył w niedzielę rzecznik policji metropolitalnej. Stacja BBC podała, powołując się na źródła, że liczba funkcjonariuszy, którzy złożyli broń, przekroczyła już sto.
Policjant przed sądem
W czwartek policyjny snajper, którego personaliów nie ujawniono, stanął przed sądem w Londynie, gdzie postawiono mu zarzut morderstwa w związku ze śmiercią 24-letniego czarnoskórego, nieuzbrojonego Chrisa Kaby, którego policjant zastrzelił pojedynczym strzałem w głowę przez szybę samochodu.
Kaba, pracownik budowlany, jechał audi Q8, który to samochód - według policji - poprzedniego dnia miał związek z przestępstwem z użyciem broni palnej. Gdy Kaba trafił na policyjną blokadę, odmówił wyjścia z pojazdu i próbował uderzyć nim w jeden z policyjnych radiowozów. Wtedy padł śmiertelny strzał. Śmierć mężczyzny spowodowała protesty, zwłaszcza czarnoskórych mieszkańców Londynu. Ponieważ broń palną nosi tylko około 10 procent spośród 34 tysięcy funkcjonariuszy policji metropolitalnej, nagły ubytek ponad stu jest zauważalny, zwłaszcza, że chodzi o tych, którzy są zaangażowani w najbardziej newralgiczne operacje, jak walka z terroryzmem, zorganizowaną przestępczością czy ochrona rządowych budynków, placówek dyplomatycznych czy lotnisk. Aby uzupełnić te braki, już w nocy z soboty na niedzielę londyńska policja metropolitalna musiała skorzystać z posiłków z innych policji z sąsiednich regionów, a w niedzielę wieczorem ministerstwo obrony poinformowało, że postawiło w stan gotowości część żołnierzy, by w razie potrzeby zastępowali policjantów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock