Media: pielęgniarka zwolniona z pracy po śmierci pacjenta. Miała mieć z nim romans

Źródło:
Guardian, Daily Mail
Wrexham w Walii, Wielka Brytania
Wrexham w Walii, Wielka Brytania
Google Earth
Wrexham w Walii, Wielka BrytaniaGoogle Earth

Pielęgniarka została zwolniona z pracy w szpitalu w Wrexham po tym, jak zmarł pacjent, z którym miała mieć romans. Mężczyzna miał przebywać wraz z nią w samochodzie na parkingu placówki, a kobieta nie wezwała do niego pomocy - informują media. Przekazują też opinię brytyjskiego regulatora, według której jej działania "zagroziły reputacji zawodu".

Do zdarzenia doszło w 2022 roku, ale dopiero teraz sprawa ujrzała światło dzienne opisana przez brytyjskie media. Jak podaje "Guardian", zatrudniona w szpitalu Spire w Wrexham na północy Walii kobieta miała romans z pacjentem i podczas jednego z ich spotkań mężczyzna zmarł. Według tej relacji miała nie wezwać do niego pomocy, więc brytyjski regulator ds. pielęgniarstwa i położnictwa (Nursing and Midwifery Council, NMC) podjął decyzję o zwolnieniu jej z pracy.

ZOBACZ TEŻ: Ciało nastolatka znalezione w kanale. Trzech chłopców z zarzutami

Pielęgniarka miała mieć romans z pacjentem

Zmarły mężczyzna nazywany jest przez śledczych Pacjentem A. Leczył się on z powodu choroby nerek na oddziale szpitala, w którym kobieta pracowała od października 2019 roku. Ich romans miał trwać przez rok, od stycznia 2021 roku. Jak pisze "Guardian" na początku stycznia 2022 roku para miała się umówić na spotkanie w samochodzie pacjenta na parkingu przed budynkiem szpitala. Wcześniej tego samego wieczora kobieta przebywała w domu swojego kolegi z pracy. Krótko przed północą miał otrzymać od niej telefon i podczas rozmowy pielęgniarka miała "płakać, być zrozpaczona i prosić o pomoc, próbując przekazać, że ktoś zmarł". Mężczyzna poradził więc jej, aby zadzwoniła po karetkę.

Według relacji portalu następnie sam zjawił się na parkingu szpitala, gdzie spotkał się z pielęgniarką i w samochodzie odnalazł częściowo rozebranego i nieprzytomnego Pacjenta A, po czym zadzwonił po policję i karetkę, ponieważ ona nie zrobiła tego wcześniej. Ratownicy potwierdzili zgon Pacjenta A niedługo później. Za przyczynę jego śmierci uznano "niewydolność serca i przewlekłą chorobę nerek".

Pielęgniarka początkowo miała mówić obecnym na miejscu policjantom i ratownikowi, że udała się na parking, ponieważ pacjent A wysłał jej wiadomość na Facebooku, w której napisał, że źle się czuje. Dzień później powiedziała jednak funkcjonariuszom, że mieli romans i wcześniej umówili się na spotkanie. Miesiąc później zaprzeczyła jednak temu podczas przesłuchania przed komisją dyscyplinarną, mówiąc, że przez około 30-45 min "tylko rozmawiali" w pojeździe i pacjent "zaczął wydawać dźwięki i nagle zmarł".

W maju 2022 roku podczas przesłuchania dyscyplinarnego przyznała się znów do romansu i do tego, że nie wezwała karetki. Jak pisze "Guardian" kobietę zwolniono "ze skutkiem natychmiastowym", a przyczyną były działania prowadzące do "utraty reputacji zawodu". NMC uznał, że jej postępowanie "znacznie odbiegało od standardów oczekiwanych od pielęgniarki", a "pozwolenie jej na kontynuowanie praktyki podważałoby zaufanie publiczne do zawodu i NMC jako organu regulacyjnego".

Brytyjskie media nie podają informacji dotyczących ewentualnej odpowiedzialności karnej kobiety.

ZOBACZ TEŻ: Po 11 dniach znaleziono zaginiony jacht. "Na pokładzie nie było śladu załogi"

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: Guardian, Daily Mail

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock