Brytyjczycy w sondażu zostali zapytani, czy w związku z aferą związaną z imprezami przy Downing Street w czasie restrykcji epidemicznych, Boris Johnson powinien ustąpić ze stanowiska premiera. 49 procent z nich odpowiedziało twierdząco, z zaznaczeniem, że rezygnacja powinna następić niezależnie od toczącego się policyjnego śledztwa. 16 procent ankietowanych chce, by Johnson zachował stanowisko.
Według sondażu przeprowadzonego przez ośrodek Savanta ComRes dla dziennika "The Independent", 49 procent ankietowanych jest zdania, że Boris Johnson powinien zrezygnować z pełnienia obowiązków szefa rządu, niezależnie od wyniku policyjnego śledztwa, a kolejne 26 procent - jeśli zostanie uznany za winnego złamania restrykcji. Jedynie 16 procent chce, żeby pozostał na stanowisku niezależnie od wyniku śledztwa.
Nieco inaczej rozkładają się opinie wśród wyborców Partii Konserwatywnej, której liderem jest brytyjski premier. Wśród nich 32 procent jest zdania, że Johnson powinien odejść niezależnie od wyniku śledztwa, 30 procent - tylko jeśli zostanie uznany za winnego, zaś 31 procent chce, aby pozostał na stanowisku, nawet jeśli zostanie ukarany grzywną.
Imprezy przy Downing Street w czasie epidemii
W ramach Operacji Hillman, jak nazwano to śledztwo, policja bada 12 wydarzeń, które miały miejsce w rezydencji premiera Johnsona przy Downing Street i w innych budynkach rządowych w trakcie ośmiu dni pomiędzy majem 2020 roku a kwietniem 2021. Nie wiadomo, w ilu z nich Johnson brał udział.
W piątek wieczorem rzecznik Johnsona potwierdził, że premier otrzymał z policji kwestionariusz do wypełnienia w związku z prowadzonym dochodzeniem w sprawie możliwego złamania restrykcji podczas odbywających się na Downing Street nieformalnych spotkań towarzyskich.
Takie kwestionariusze policja wysłała do około 50 osób, które według ustaleń miały uczestniczyć w 12 wydarzeniach objętych dochodzeniem. Jak wyjaśniła policja, adresaci są prawnie zobowiązani do odpowiedzi na zawarte tam pytania na temat ich udziału w tych wydarzeniach i mają na jego odesłanie siedem dni, ale samo otrzymanie kwestionariusza nie oznacza automatycznie, że dana osoba na pewno zostanie ukarana grzywną.
Źródło: PAP