Ciało dwulatka znalezione przy zwłokach ojca. Mężczyzna zmarł na zawał, dziecko "z głodu i odwodnienia"

Źródło:
BBC, The Guardian
Skegness, miasto portowe w Anglii
Skegness, miasto portowe w AngliiGoogle Earth
wideo 2/2
Skegness, miasto portowe w AngliiGoogle Earth

W mieszkaniu na zachodzie Anglii znaleziono ciała dwuletniego chłopca i jego ojca. Mężczyzna zmarł w wyniku zawału serca, po nim zmarło dziecko, "z głodu i odwodnienia", jak wynika z doniesień miejscowych władz i słów matki dwulatka. Brytyjski minister Chris Philp mówi o "rozdzierającej serce tragedii".

Pracownik opieki społecznej w portowym mieście Skegness znalazł ciała 60-letniego Kennetha Battersby i jego dwuletniego syna, Bronsona Battersby 9 stycznia, w ich domu przy Prince Alfred Avenue. Wszedł do jego mieszkania po trzeciej w ciągu kilku dni próbie nawiązania kontaktu z ojcem dziecka.

Policja wydała już oświadczenie, w którym podała, że wyklucza udział w sprawie osób trzecich, i przekazała ją koronerowi. 60-latek "zmarł na zawał serca", co potwierdziła Heather Sandy z rady hrabstwa Lincoln w rozmowie ze stacją BBC Radio 4. - Był sam w domu z Bronsonem. Nie było nikogo innego, kto mógłby się dzieckiem zaopiekować, przez co Bronson również zmarł - dodała.

ZOBACZ TEŻ: Udawała, że jej córka cierpi na nowotwór, by wyłudzać pieniądze na leczenie

Dwulatek "skulony u nóg ojca"

Matka chłopca, 43-letnia Sarah Piesse w rozmowie z "The Sun" przyznała, że wyniki sekcji zwłok wykazały, iż Bronson zmarł "z głodu i odwodnienia". - Znaleziono go skulonego u nóg Kennetha. Został pozostawiony w ciemności, musiał być przerażony i zdezorientowany - przekazał przyjaciel rodziny, cytowany przez tabloid.

Matka dwulatka powiedziała również, że ostatni raz widziała syna przed Bożym Narodzeniem "po kłótni" z ojcem dziecka, a swoim byłym partnerem.

Według Heather Sandy pracownik opieki społecznej kontaktował się z 60-letnim Battersby 27 grudnia i planował odwiedzić rodzinę 2 stycznia. Gdy tego dnia nikt nie otworzył drzwi, pracownik sprawdził również inne adresy, potem "skontaktował się z policją" i wrócił pod dom 4 i 9 stycznia. Jak dodała radna, w "takich przypadkach jak ten" wizyty pracowników opieki społecznej zwykle odbywają się co miesiąc. Nie wyjaśniła jednak, dlaczego opieka społeczna pojawiała się w domu przy Prince Alfred Avenue. Zapowiedziała natomiast szybki audyt miejscowych służb.

Minister o "rozdzierającej serce tragedii"

Sprawa śmierci dwuletniego Bronsona i jego ojca wstrząsnęła Wielką Brytanią. Chris Philp, brytyjski minister do spraw przestępczości, policji i straży pożarnej w rozmowie z BBC powiedział w czwartek, że trwają dwa dochodzenia, które "doprowadzą do sedna tej naprawdę rozdzierającej serce tragedii". - Sam jestem ojcem. Kiedy o tym przeczytałem, miałem łzy w oczach - przyznał.

Prince Alfred Avenue, SkegnessGoogle Street View

ZOBACZ TEŻ: Wstrzymują zagraniczne adopcje. W tle doniesienia o handlu dziećmi

Autorka/Autor:wac//am

Źródło: BBC, The Guardian