Twierdzi, że zamach, w którym zginęły 22 osoby, był mistyfikacją. Musi zapłacić ocalałym

Źródło:
PAP
Zgromadzony tłum opłakujący ofiary zamachu w Manchesterze. Nagranie z 23 maja 2017 roku
Zgromadzony tłum opłakujący ofiary zamachu w Manchesterze. Nagranie z 23 maja 2017 roku
Archiwum Reuters
Zgromadzony tłum opłakujący ofiary zamachu w Manchesterze. Nagranie z 23 maja 2017 rokuArchiwum Reuters

Dwoje ocalałych z zamachu bombowego na zakończeniu koncertu Ariany Grande, w którym zginęły 22 osoby, otrzyma po 45 tysięcy funtów odszkodowania – zdecydował brytyjski sąd, skazując wyznawcę teorii spiskowych Richarda Halla. Hall twierdzi, że atak z 2017 roku został zainscenizowany.

Sąd uznał, że wyznawca teorii spiskowych Richard Hall nękał ojca i córkę ciężko rannych w zamachu terrorystycznym w Manchesterze i skazał go na zapłatę w sumie 90 tys. funtów. Hall twierdził, że zamachu nie było, władze przeprowadziły mistyfikację, a nękanie ofiar było jego rzekomym śledztwem dziennikarskim.

W zamachu z 2017 roku zginęły 22 osoby, które przyszły na koncert Ariany Grande. Ponad 100 osób zostało rannych, wiele z ofiar było zaledwie nastolatkami. Pozywający Halla Martin Hibbert został sparaliżowany, a jego córka doznała ciężkich uszkodzeń mózgu.

Wyrok dla pseudodziennikarza

Jednak Hall, były producent telewizyjny, twierdzi, że "nie było żadnej bomby" i nie istnieją żadne dowody, jakoby do zamachu w ogóle doszło. W sądzie utrzymywał także, że jego "działania śledcze" wobec rodziny Hibbert nie były nękaniem. Podejmował je w interesie publicznym, jako że "miliony ludzi (...) uwierzyły w kłamstwo" dotyczące zamachu samobójczego. Także śledzenie i filmowanie ofiar zamachu było "usprawiedliwione okolicznościami" - powiedział Hall.

Policja hrabstwa Wielki ManchesterShutterstock

Hall przekonywał, że zamachowiec nie zginął, a zapewne był agentem wywiadu, zaś pozywającej go rodziny w ogóle nie było w Manchesterze. Hibbertowie natomiast, jego zdaniem albo w ogóle nie odnieśli poważnych obrażeń, albo doznali ich wcześniej i w innych okolicznościach.

Sąd uznał postępowanie Halla za długotrwałe nękanie. Poza odszkodowaniem ma on zapłacić większość kosztów sądowych poniesionych przez stronę pozywającą. Sędzia oświadczyła, że choć Hall wierzy w swoje tezy, są one "absurdalne". Zakazała mu też na przyszłość nękania ofiar.

Po orzeczeniu Martin Hibbert powiedział dziennikarzom, że decyzja sądu stanowi "jasny przekaz, że nie wolno ignorować dowodów i prześladować niewinnych ludzi".

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Służby przegapiły "znaczącą" okazję. Krwawemu atakowi po koncercie Ariany Grande można było zapobiec

Zamach w Manchesterze

Do zamachu w Manchesterze doszło w maju 2017 roku. Zamachowiec, Salman Abedi, odpalił ładunek wybuchowy, gdy tłum fanów wychodził po zakończonym koncercie. Dochodzenie przeprowadzone w zeszłym roku wykazało, że brytyjska agencja wywiadowcza MI5 nie zareagowała wystarczająco szybko na docierające do niej informacje i przeoczyła szansę na powstrzymanie zamachowca.

Sprawa Halla przypomina sprawę wytoczoną amerykańskiemu zwolennikowi teorii spiskowych, Alexowi Jonesowi przez rodziny 20 dzieci, które w 2012 r. zginęły w ataku w szkole Sandy Hook w amerykańskim stanie Connecticut - zauważyła Reuters. Za zniesławianie dzieci i ich rodzin Jonesa skazano na zapłacenie 1,5 mld dolarów odszkodowania za szerzenie kłamstw.

Autorka/Autor:asty/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: